czwartek, 17 grudnia 2015

Czy warto marnować ciasto?

Postanowiłam się nie dołować. Wzięłam do ręki telefon i zaczęłam smsować z Angelą. Jak to w przyjaźni bywa, mimo że nie napisałam słowa skargi, przyjaciółka od razu odgadła, że coś mnie gryzie i kazała mi przyjść, bo ona nie może, bo ciasto piecze dla Ernesta. Na te słowa wybuchnęłam płaczem i zadzwoniłam do niej ze słowami, że faceci to świnie i że nie powinna tak się o niego troszczyć, bo pewnie Ernest, choć wydaje się miły, to nie wyjątkiem od reguły. Na to Angela dość przytomnie stwierdziła, że nawet jeśli jej ukochany na ciasto nie zasłużył to żal go zmarnować i my możemy go zakosztować, jeśli wpadnę. Przypomniałam jej, że jestem na diecie, ale zgodziłam się przyjść, a także przyznałam jej rację by nie marnowałam swoich kulinarnych zdolności i skończyła wypiek. Wychodzę, więc z domu, choć mróz ( no dobra, nie jest aż tak zimno). Czuję w kościach, że Angie ma plan jak poprawić mi nastrój.

środa, 16 grudnia 2015

Jakie słowo wystarczy za wszystkie tłumaczenia świata?

Coraz bliżej święta, coraz bliżej świata, a więc sprzątanie, gotowanie, pieczenie i... w sumie to czasami zastanawiam się co zostało z Bożego Narodzenia z przed lat. Była taka atmosfera, te listy do Mikołaja... ach, i jeszcze ludzie, którzy cię kochają, a nie lekceważą. Nie mówię oczywiście o kochanym Artyście, który dzisiaj wpadł do mnie z wizytą i patrząc jak sprzątam nie mógł sobie znaleźć miejsca. Przeganiałam go z miejsca na miejsce, będąc wściekła na Toma, a znęcając się nad nim, a mój kochany Artysta nic na to nie powiedział.
- Córeczko coś się stało? - zapytał ostrożnie.
- Nie - warknęłam. Byłam dla niego kompletnie niemiła! Teraz mam wyrzuty sumienia, bo... on przecież chciał dobrze. Taki kłopot z rodzicami, że często przychodzą nie wtedy co trzeba.
  Czemu jestem zła na Toma? Och byliśmy umówieni do kina, wyszykowałam się, a on pięć minut przed wyjściem zadzwonił, że jednak nie przyjdzie, że nie może, ale mnie kocha i jest pewien, że zrozumiem! Otóż, nie, nie rozumiem! Wcześniej mu telefon ukradli czy co? Mało tego, akcja działa się cztery dni temu, a on do dziś nie zadzwonił, aby się zrehabilitować. Kocha mnie, dobre sobie. Jakby przyszedł to by mniej kochał? Faceci wymagają wyrozumiałości, a sami nie są. Myślą tylko o sobie... faceci, to jedno słowo wystarczy za wszystkie tłumaczenia świata.

niedziela, 15 listopada 2015

P jak pracowita

Zapracowana, w trakcie pisania pracy magisterskiej, biegam jak opętana od praktyk, do biblioteki i tak dalej. Nie mam czasu dla siebie, ale postanowiłam to zmienić. Postanowiłam, że muszę sobie z przyjaciółkami urządzić babski wieczór. Poplotkować i tak dalej. Tom nie musi o tym wiedzieć. Byłby zazdrosny, bo dla niego niestety czasu nie znajdę. A poniżej wierszyk odnośnie mojego życia obecnie. Ja jednak prześpię wakacje jak się obronię.


Magister

Czy to chłopak czy dziewczyna
z winem czy też bez wina
chcą być bardzo wykształceni
z siebie z pracy zadowoleni
magistrem być to marzenie
a w czerwcu jego spełnienie
Kończąc pracę dyplomową
pragną podjąć pracę zawodową
Prezentacje i wykłady,
oceny, pracy nakłady
to już koniec drogi panie
lecz nie czas jest tu na spanie
lecz by mieć dużo kasy
trzeba znów się wziąć do pracy

sobota, 31 października 2015

Halloween!

Kochani. Dzisiaj halloween, ale nie zamierzam się przebierać ani robić dyń. Po prostu pooglądam sobie hororry w doborowym towarzystwie, a wy macie jakieś plany? Z pewnością. Udanego wieczoru.




czwartek, 22 października 2015

Moja ukochana piosenka ostatnio Can I see the stars?


Rocznica

Dawno, dawno temu była sobie dziewczyna, która była smutna i samotna. Przeprowadziła się do małego domku z rodzicami, i musiała porzucić poprzednie życie. Nie miała nic dopowiedzenia, bo nie była pełnoletnia, a jej rodzice, choć bardzo kochani zazwyczaj, wcale nie chcieli jej słuchać! Musiała porzucić swoją skrytą miłość i najlepszą przyjaciółkę. Jednak gdy myślała, że słońce nigdy nie zaświeci poznała Angelę i swojego chłopaka Toma. Nie był on co prawda księciem na białym koniu, ale był księciem takim jakiego pragnęła. Miłość jest ślepa, lecz ta nie była, bo on był i jest bardzo przystojny. Mówię to dlatego, że niedawno ja i ten książę mieliśmy rocznicę i było bajecznie. Kocham go i nic tego nie zmieni.

wtorek, 22 września 2015

Nie ma jak w domu

Wróciłam z malowniczej wioski, w której nie miałam internetu. Wakacje mi się kończą. Słodki odpoczynek w domu. Z przyjaciółmi i wspaniałą rodzinką. No może po prostu z rodzinką. Ostatnio ona mnie wkurza. Nie ma jak w domu.

poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Jestem na wakacjach

Jestem na wakacjach. Sama. Niestety. Życie powinno mnie już nauczyć, że ludzie, których kocham mnie zawodzą, a właściwie zostawiają mnie, gdy opuszczam nasze ukochane miasteczko Salem. Oczywiście, że wykłócałam się z Tomem. Oczywiście, że przekonywałam Angie, aby ze mną pojechała. Wszyscy mnie opuścili. Na nic zdały się błagania. Mimo to z uniesioną głową postanowiłam stawić czoło światu i przyjechałam w to miejsce. Malownicza kraina pełna parków ( takich zwyczajnych jakich pełno wszędzie) i w sumie to wszystko. Jednak jak mogłam odmówić gdy ciocia Isabell tak ładnie o tym opowiadała? W jej hotelu był wolny pokój i cóż przyjechałam. To by było na tyle. Nawet ponarzekać nie mogę. Wszyscy mówią "przecież jesteś na wakacjach". Tęsknie za nimi. Strasznie.

piątek, 14 sierpnia 2015

Takie tam

Jak ostatnio bloga pisałam to mi prąd w środku zdania wysiadł i nie mogłam dodać posta. Wszystko przez upały! Pozdrawiam wszystkich.

Info dla was

Zgodnie z przepisami Unii Europejskiej musisz informować użytkowników z krajów unijnych o plikach cookie wykorzystywanych na Twoim blogu. W wielu przypadkach przepisy wymagają również uzyskania ich zgody. 

Aby ułatwić Ci spełnienie tych wymagań, dodaliśmy na Twoim blogu powiadomienie o wykorzystywaniu przez Google określonych plików cookie Bloggera i Google, w tym plików cookie usług Google Analytics i AdSense. 

Na Tobie spoczywa obowiązek upewnienia się, że to powiadomienie jest odpowiednie dla Twojego bloga i wyświetla się na nim prawidłowo. Jeśli stosujesz inne pliki cookie, na przykład związane z dodaniem funkcji innych firm, to powiadomienie może nie być wystarczające. Dowiedz się więcej o tym powiadomieniu i Twoich obowiązkach.

Dobro i zło

Dobro i zło grało ze sobą w szachy. Nagle patrzę w lustro, a tu ja sama gram ze sobą, a dobro i zło to moje wybory.

środa, 12 sierpnia 2015

Jak narzekać to w towarzystwie

Pogoda mnie zmogła i nie mogłam się zbytnio ruszać. Tylko leżę i czytam. Na szczęście nie sama. Angie też narzeka. Dobrze sobie ponarzekać w towarzystwie. Gorąco.

piątek, 31 lipca 2015

Jeśli nie chłopak to najlepsza przyjaciółka

Tom do mnie przyszedł i stwierdził, że nie jest pewien czy może ze mną jechać na wczasy, ale z chęcią by to zrobił. Słodko! Co prawda bez niego nie byłyby to moje wymarzone wakacje. Jednak, jeśli nie on to musi ze mną być moja najlepsza przyjaciółka. Angie!

poniedziałek, 20 lipca 2015

Po co komu chłopak?

Czasami nie warto mieć chłopaka. Naprawdę. Gdy dzisiaj zadzwoniłam do mojego ukochanego Toma, by go poinformować, że jedziemy na wczasy (nie dzisiaj ani nawet nie jutro, lecz w sierpniu) to on nie dość, że nie zareagował entuzjastycznie to jeszcze marudził, że termin mu nie pasuje i nie wie czy będzie mógł pojechać. Miałam ochotę go kopnąć, a rzadko mam taką ochotę, mówiąc szczerze ( czasami jak mnie ktoś wkurzy). Pytam, więc po co mi chłopak? Dobre pytanie. Idę powiedzieć Angie. Ona zareaguje jak trzeba.

poniedziałek, 13 lipca 2015

Cicho sza!

Zamierzam wziąć udział w konkursie pisarskim, ale na razie cicho sza!




poniedziałek, 6 lipca 2015

Filmowy ranking 2015 - pierwsza połowa roku

Moje ulubione filmy tego roku ( jak dotąd)

1. Gwiazd naszych wina - wzruszył mnie i... chyba właściwie więcej nie muszę mówić. Ogólnie, że biorąc nie wzruszam się na filmach, ( może jednak tak, bo było kilka takich filmów) a w każdym razie takich filmów nie było wiele, więc polecam.
2. Wiecznie żywy - Poszukuję tej książki w bibliotekach jak na razie bez rezultatu. Film mi się podobał. Mimo dziwnej tematyki. No cóż jak pisałam już kiedyś dziwne, że teraz to powiem zombi mogą być przystojni.
3. X men przyszłość, która nadejdzie - Niby grają mutanci. Niby to nie moje klimaty, ale uwielbiam Raven, Hanka i jeszcze kilka mutantów. W każdym razie podobał mi się.

Na razie zakończę moją listę na tych trzech filmach. Pewnie wkrótce dopiszę na tę listę jakiś film, ale na razie... biorę się za książki. Tak w ogóle znacie jakiś film godny polecenia?

wtorek, 30 czerwca 2015

Jeszcze czerwiec?

Na serio dzisiaj czerwiec? Chyba na serio. Wczoraj myślałam, że jest koniec miesiąca i teraz nagle patrząc na kalendarz małe zdziwienie. Mamy czerwiec. Ok, więc pewnie dziś jeszcze coś tam napiszę.

poniedziałek, 29 czerwca 2015

Heja!

W przyszłym miesiącu będzie więcej wpisów. Więcej czasu, więcej przygód. Lato się rozpoczęło, a ja wkrótce wyruszam w Polskę. Będę to tu, to tam. W każdym razie gotowa by się z wami podzielić wrażeniami.

Jeśli musisz mię kochać Elizabeth Barrett Browning

Jeśli musisz mnię kochać, niech miłość ta będzie
Za nic, za miłość tylko samą. Nie mów sobie:
"Za uśmiech, za spojrzenie kocham ją — w sposobie,
Jakim przemawia słodko — myśl jej mam na względzie,

Co z myślą zgodna moją, albo — że z nią wszędzie
Wczas mi się staje luby". Może w jutra dobie
Odmienia się te cechy, którymi się zdobię
W oczach twych — aż i miłość, skoro z nich się przędzie,

Porwać się może w strzępy. Niechaj się nie snowa
Miłość twa przeto, iż mi dłoń twa łzy ociera —
Miłość stracić, zapomnieć łez łatwo, gdy owa

Litość stworzenie nędzne przygarnęła szczera!
Dla Miłości mię jeno kochaj, wiecznie nowa
By mogła trwać na wieki — Ta, co nie umiera.*


* Zaczerpnięte ze źródła http://milosc.info/wiersze/Elizabeth-Barrett-Browning/Jesli-musisz-mie-kochac.php

czwartek, 25 czerwca 2015

Gwiazd naszych wina czyli chyba się wzruszyłam

Miałam nie pisać. To znaczy miałam nie pisać dzisiaj, a nie w ogóle. Lecz gdy zamykam oczy i tak sobie myślę, to postanowiłam sobie, że jednak napiszę. Bo mnie poruszył jeden film. Wzruszył i chciało mi się płakać i tak pomyślałam, że ostatnio jakoś tak płaczę nad filmami i mówi się trudno, jeśli ktoś myśli, że to głupie. Obejrzałam "Gwiazd naszych wina" ( Muszę zdobyć książkę!) i ojej smutno mi. Nie będę spoilerować, ale cóż piękny film. Polubiłam głównych bohaterów, ich historię i nawet jeśli ktoś mówi, że to nieprawdziwe, to takie rzeczy się zdarzają. Róże rosną na spalonych lasach, by w końcu zwiędnąć i dać życie czemuś innemu. " Jeśli chcemy oglądać tęczę musimy pogodzić się z deszczem". Ta maksyma wpadła mi w ucho, gdy oglądałam ten film i być może to zdanko mogłoby się stać moim mottem życiowym. Gdy następuje ostatnie zdanie w książce to tak naprawdę nie jest koniec. Zakończenie jest, nawet jeśli autor myśli inaczej. Ja mam swoje, każdy ma swoje zakończenie. Dlatego kocham książki. Nawet jeśli według autora kończą się źle, to ja mogę to zmienić. Mogę znaleźć miłość samotnej, nieszczęśliwej singielce. Życia nie da się zmienić. Trzeba spróbować żyć tak, aby tego nie chcieć. Moja historia. Moje życie. Moje decyzje. Jutro będzie lepiej, jeśli zmienię na lepsze dzisiaj.

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Faceci są dziwni czyli życiowy banał

Faceci są dziwni. Nie mówię tego bez powodu. Otóż dzisiaj Tom wyszedł z Damonem na pół dnia i nie raczył mnie nawet o tym poinformować. Ok, nie jesteśmy małżeństwem, ale mógł dać znać, że nie przyjdzie na umówione spotkanie, co nie? Jeszcze był zdziwiony, że mam żal. Ja żalu nie mam. Mogę robić to co on i zobaczymy. Tyle, że nie jestem taka, wcale, a wcale. Jestem inna. Miła. Zawsze, ale to zawsze staram się przyjść na czas. No i jeszcze Ellie do mnie dzwoni, że mi chłopak jej chłopaka kradnie. Jak tu nie zwariować?

sobota, 20 czerwca 2015

Duchowe wybaczenie czyli ja jako femme fatale

29.09.2007

Postanowiłam wybaczyć Jake'owi to jak mnie potraktował gdy zapytałam, go czy pójdzie ze mną na imprezę. Oznacza to mnie więcej tyle, że nadal będę się w nim skrycie podkochiwać. Mój gniew nie miał sensu, bowiem on zwyczajnie dalej mnie ignorował. Po za tym mogłam być zła tylko na są siebie, nie na niego. On nie zrobił nic złego. Przecież to nie on podszedł do mnie i nie złamał zasad. To ja zachowałam się jak wariatka. Z moich duchowym wybaczeniem wiążę się kolejna sprawa. Muszę iść na zakupy, by sprawić sobie ciuszki. Nie byle jakie ciuszki, lecz takie dzięki którym Jake, gdy tylko na mnie spojrzy padnie z wrażenia lub przynajmniej na kolana przede mną i będzie mnie błagał, bym została jego dziewczyną. Zabieram ze sobą Rachel ( zwaną przeze mnie Ray), ale ona nie musi znać powodu dlaczego chce wyglądać jak laska. Moja przyjaciółka od dawna twierdzi, że powinnam wyglądać jak dzika femme fatale niż szara myszka, która zlewa się ze ścianą szkolnego korytarza. To wszystko muszę uświadomić mamie, która musi zrozumieć, że pójście do szkoły ubraną w ten sposób jest naturalne i potrzebne. Oczywiście znając ją każe mi się przebrać. Znając mnie zgodzę się na to i nawet gdybym zebrała całą odwagę to powiem tylko "oj mamo". Na szczęście są jeszcze imprezy szkolne. Na które nie jestem zapraszana. To się zmieni. Już ja się o to postaram.
Nie mam pojęcia jak. Ale jeszcze o mnie usłyszycie!

Takie sobie zdanko i usprawiedliwienie

Zgubiłam się
za zakrętem
znalezienie drogi
nie jest moim priorytetem
bo tam gdzie doszłam
też jest droga
nie gorsza
lecz inna

Tak w ogóle mam problemy z komputerem i dlatego prawie nie dodaje wpisów. Życie. Technika znowu górą nad człowiekiem ( no dobra nade mną). W tym miesiącu mało wpisów będzie, bo jak już wspomniałam laptop nie jest moim przyjacielem i po prostu zwalnia, zawiesza się i takie tam. Znacie te sprawy, prawda?  

sobota, 13 czerwca 2015

Like, Mówienie i nie myślenie

Koniec świata. Zrobili o pacmanie film. Widziałam zwiastun. To śmieszne. Lecz nie o tym chciałam mówić. Mówienie to ostatnio moje hobby. Mówię i mówię. Nie mogę przestać. O wszystkim. Jestem zdenerwowana to mówię. Nie mam jeszcze wakacji, lecz nie o tym też chciałam. Ostatnio wszystko like ( uję). Zdjęcia kotów. Proszę bardzo like. Śmieszny tekst. Like. Muszę przestać, bo mnie to denerwuje. Muszę zacząć pisać. Robić coś. Nie myśleć o kimś kogo inicjał zaczyna się na M. Nie myśleć w ogóle o facetach. Zrobić coś dla siebie. Chyba to dobry plan, prawda?

niedziela, 31 maja 2015

Moja biografia nie będzie nudna!

Moja życie obecnie sprowadza się do książek. Powinno, ale mam dość. Postanowiłam spędzić wieczór z moim ukochanym Tomem i mieć wszystko gdzieś. Chcę żyć, póki jestem żywa. Daria twierdzi, że ta moja ambicja sprowadza moje życie do tego, że gdy pewnego pięknego dnia ktoś napisze moją biografię to nikt jej nie przeczyta, bo uśnie

Rozdział pierwszy
" Uczyła się, bo sesja..."

Rozdział drugi
" Uczyła się, bo..."

Postanowiłam uratować was przed taką torturą i zwolnić bieg. Mówicie, że niby już prawie po sesji i został tylko tydzień? To fakt. Tak kompletnie nie odpuściłam. Cała ja ambitna, piękna... ach z tego Toma prawdziwy szczęściarz, że go chcę ( Ha! Ha! Ha!).


niedziela, 24 maja 2015

Moja piosenka na Eurowizji czyli kto moim zdaniem powinien wygrać

Kilka słów o Eurowizji 2015. Moim zdaniem powinien wygrać ktoś inny, a konkretnie Estonia. Jednak gratulacje dla Szwecji, która wygrała. Oczywiście dla Rosji i w szczególności dla Włoch, którzy moim zdaniem mieli fajną piosenkę. Cieszę się, że usłyszałam tak wiele fajnych utworów.

Wiecznie żywy - dobry film?

Ostatnio spotkało mnie spore zaskoczenie. Włączyłam sobie film z przekonaniem, że będzie po pierwsze nędzny, a po drugie, że będzie bardzo śmieszny i głupi. Tytuł filmu "wiecznie żywy". Wystarczy, że powiem wam, że główny wątek opowiada o tym, że zombi zakochuje się w dziewczynie imieniem Julie. No dobra brzmi komicznie. Tylko czy o wiele bardziej niż słynna miłość wampira do dziewczyny? Owszem, z początku tak. Z czym kojarzy mi się zombi? No właśnie. Z niczym dobrym. Mięso, brzydal, gry komputerowe i totalny bezsens. Jakieś takie pomrukiwanie i głód. Nie chodzi tu bynajmniej o głód uczuć, lecz czysto fizyczną potrzebę pożywiania się ludzkim mózgiem ( a fu!). Rozumiecie, więc czemu byłam sceptyczna i uważałam, że marnuję czas. Mimo oporów włączyłam i nie żałuję! Prawie od pierwszej chwili polubiłam R, głównego bohatera zombi, który mimo, że był trupem to nawet przystojnym trupem, co brzmi co najmniej dziwnie. W każdym razie historia R i Julii jest historią nieco skomplikowaną, choć może cały film taki nie jest. Strasznie polubiłam ten film i cóż myślę, że jeszcze do niego wrócę. Jakoś przypadł mi do gustu. Sprawdziłam nawet kto grał wrażliwego R- zombi i okazało się, że to Nicholas Hoult ten, który grał w x menie bestie, ale przed przemianą ( od razu go polubiłam). Przystojniak. Gra sympatycznie. Podoba mi się to. Polecam naprawdę! Miła rozrywka jak dla mnie. Ta muzyka, nastrój, smutek i w ogóle. Dobry film.


czwartek, 21 maja 2015

Nie ma czasu na miłość tą

Zagłębiona w książkach, ponieważ zbliża się sesja. Znudzona, bo to co czytam mnie usypia. Stęskniona, bo nie mam czasu dla nikogo. Takie czasy nie ma czasu na miłość. Chyba, że w wyobraźni. Nie, nie, nie. za dużo Greya. Wracam do notatek. Jutro zaliczenie. Trzymajcie kciuki, proszę!

czwartek, 14 maja 2015

Sarsa Naucz mnie od nowa

Miło jest trzymać miłość swojego życia za rękę. Szkoda, że dzisiaj Tom umówił się z chłopakami Damonem i Ernestem i poszedł z nimi zamiast ze mną siedzieć. Po prostu chciałabym, aby teraz mnie przytulał. Pada deszcz, a ja... Nie, nie smucę się. Poczytam sobie te słynne "50 twarzy Greya" Może się czegoś nauczę :).


piątek, 8 maja 2015

Czy oczekuje zbyt wiele?

22.09. 2007

Złamane serce boli. Być może mam zbyt duże oczekiwania. Życie to nie bajka. Tylko czy tego co chcę od faceta to tak dużo? Przystojny? O tak! Inteligentny? Bez tego się nie obejdzie, ale przede wszystkim chciałabym, aby mój chłopak miał poczucie humoru. Żeby potrafił mnie rozbawić, gdy będę miała ochotę płakać. No i że potrafił się śmiać, gdy będę wkurzona, będę chciała rzucać meblami, bo taki ze mnie nerwus jest. Być może to zbyt wiele. Przede wszystkim jednak chcę kochać i być kochana. Rachel mówi, że muszę zejść z wymagań, dostosować się, ale chyba nie potrafię. Będę szukać.  Z pasją i nadzieją, bo nie przestaje wierzyć, że życie niesie wiele niespodzianek.

czwartek, 30 kwietnia 2015

Piosenka warta polecenia!




Nowe życie

15.09.2007

Nie jestem wariatką. Taką opinię, powinna mieć o mnie przynajmniej najlepsza przyjaciółka. Jednak mina Rachel sugerowała coś innego. No cóż, gdybym nie podeszła do Jake i nie zaprosiła go przy wszystkich na imprezę... no, ale postanowiłam zacząć od nowa. Jake nie myśli o mnie, ja o nim. O jego słodkich oczach i ciele... Dosyć. On oczywiście grzecznie odmówił, ale ja widziałam w jego oczach zdumienie. Wszyscy patrzyli na mnie ze zdumieniem. Szara myszka, ona potrafi mówić i to na dodatek zaprasza klasowego przystojniaka na imprezę. To jest beznadziejny przypadek głupoty. Nie dziwi mnie, więc spojrzenie Rachel, która zamiast dodawać mi otuchy patrzy na mnie ledwo powstrzymując śmiech. Nigdy więcej nie otworzę ust. Zaczynam nowe życie. Idę do zakonu.


środa, 29 kwietnia 2015

Czy tylko mnie się takie rzeczy przydarzają?

Czy tylko mnie się takie rzeczy przydarzają? Czekam na autobus, który ma być za trzy minuty. Następny ma być za 10 minut. Myślę poczytam, bo trzy minuty to sporo czasu. Po chwili podnoszę wzrok z nad książki i jest minuta do następnego autobusu. Dziewięć minut zniknęło, a ja nawet nie zauważyłam. No, ale książka dobra.

Złota myśl - Wielkie czyny

Nikt nie rodzi się do wielkich czynów. Bohaterskie czyny zazwyczaj wywodzą się z przypadku.

niedziela, 26 kwietnia 2015

Na swoim?

Pokłóciłam się z mamą. Ostatnio jest nerwowa, więc trudno się z nią dogadać. Czasami myślę o wyprowadzce, ale na razie nie mogę sobie tego wyobrazić. Chociaż mieszkanie sam na sam z Tomem chyba nie byłoby takie złe.

sobota, 18 kwietnia 2015

Nieśmiertelność...

Nieśmiertelność jest przereklamowana. Czyni człowieka, a życie pozbawia sensu. Miłość czyni każdego człowieka nieśmiertelnym, bowiem człowiek żyje w sercu tej drugiej osoby. 





czwartek, 16 kwietnia 2015

Sto lat, sto lat

W tym roku obyło się bez intryg urodzinowych. Tom pamiętał jak było w zeszłym roku i dlatego w tym po prostu mnie pocałował i powiedział "nie denerwuj się, kochanie, ale chcę ci kupić prezent". Tak po prostu. Było mi głupio, że nie może mi zrobić niespodzianki, bo zachowałam się jak wariatka, ale takie postawienie sprawy oszczędziło mi sporo nerwów. Chyba kocham go za to jeszcze mocniej. Moich przyjaciół też. Warto starzeć się, jeśli ma się takich ludzi dookoła. Sto lat, sto lat.

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Jak mi idzie malowanie mieszkania?

Muszę przyznać, że nawet nie zauważyłam, że upłynął cały tydzień od świąt. W Wielkanoc zjechała się rodzinka, przyjechał szalony wujaszek Hayden, który dzielił się wspomnieniami i trzeba to powiedzieć szczerze. Moja mama nie była taką niewinną dziewczyną, jak mówiła. Następnie tuż po świętach, Tom ogłosił malowanie i jak mi oświadczył, powiedział swojej mamie, że cytuję "zgłosiłam się na ochotnika" koniec cytatu. Zabawne, nie przypominam sobie tego. Przyznałam mu się, że nie jest najlepsza we władaniu pędzlem i malowaniu nim czegokolwiek, ale to szczerze mówiąc jest to niedopowiedzenie, bo ja malować nie umiem. Mimo to zjawiłam się w jego domu z udawanym entuzjazmem. Jego mama gdzieś zniknęła, a my zostaliśmy sami zajęci pracą. Nagle, zupełnie przypadkiem chlapnęłam go farbą, on mnie i zaczęliśmy się śmiać. On przypadkiem kopnął farbę, która spadła z drabiny i... byłam cała żółta, kurczakowatą żółcią. Tom jak prawdziwy dżentelmen pożyczył mi swój t shirt, który sięgał mi do połowy ud i może wyglądałam sexi, ale tak wrócić do domu nie mogłam. Mój dzielny chłopiec obiecał rano pojechać po jakieś ciuchy do przebrania, ale miałam zostać u niego na noc. Nic więcej nie powiem. O nie.  

sobota, 4 kwietnia 2015

wiersz Grzegorza Lewkowicza

Co było pierwsze
Co było pierwsze jajko czy kura?
– nikt odpowiedzi nie znał akurat.
W końcu została prawda wykluta…
– kura powstała z żebra koguta.




Święta, święta idą

Wielkanoc już jutro. Święconka zaniesiona, ciasta upieczone, można leniuchować. Tyle, że ja naprawdę nie lubię bezruchu. Nie będę biegać, co to to nie. Raczej wejdę na rowerek stacjonarny, domowy i przejadę parę kilometrów, dla rozrywki nie po to aby się zmęczyć.  W każdym razie będzie bardzo świątecznie!
Ps: Kto wie czego symbolem jest zajączek wielkanocny?




środa, 1 kwietnia 2015

Złota myśl na początek kwietnia

"Nigdy nie pozwalaj głodnemu samemu robić sobie jedzenia". Czasami mam dziwne powiedzonka. Chyba każdy domyśla się dlaczego i o co chodzi w tym powiedzonku.

wtorek, 31 marca 2015

To jest dobre! Lub złe!

Właśnie się zastanawiam nad przeczytaniem 50 twarzy Greya, mimo iż usłyszałam wiele niepochlebnych opinii na temat tej książki. Tylko czy może być książka zła? Jasne, mnie może się nie podobać, ale czy naprawdę są książki lepsze i gorsze? Czym właściwie jest książka dobra? Tak się zastanawiam, bo jak się mówi o muzyce to poważna jest traktowana jako muzyka dla inteligentnych, czego nie potrafię kompletnie zrozumieć! Owszem niektóre utwory są fajne, ale nie widzę tam nic, kompletnie nic, co uzasadniało by taką opinię. Gdy oglądamy programy typu mam talent, x factor ( rozrywka dla mas, komercyjna) możemy usłyszeć opinię ta piosenkarka jest genialna, a to ( może nie dosłownie) to chłam i w ogóle beznadzieja. Tylko czym można uzasadnić taką opinię? Przecież jeśli coś się ludziom podoba to jest dobre, niezależnie od naszej obiektywnej oceny. Jeśli ja ( kompletnie nie umiejąca śpiewać) zaśpiewałabym i ludzie by klaskali i dobrze się bawili to czym można by było powiedzieć, że faktycznie nie mam talentu? Kto w ogóle powiedział, że jurorzy mają lepszy gust muzyczny niż zwyczajny człowiek? Tak, więc wydaje mi się, że jeśli podoba mi się jakaś muzyka czy książka to jest ona dobra, obojętne czy ona się komuś podoba czy też nie. Wszystko co jest tworzone dla ludzi i sprawia im przyjemność jest pewnego rodzaju sztuką. Chyba. Tylko naprawdę nie popadajmy w skrajności. Nie mam tu na myśli erotyków. Kończę, bo moje myśli schodzą... coraz niżej.    

Ps: Tytuł z błędem celowym. Wpis i tak warto przeczytać, mimo to. Czekam na opinię. Czy uważacie, że się mylę?

sobota, 28 marca 2015

Na początku była myśl, z której zrodziło się słowo - kilka słów o nowej zakładce

Powinnam powiedzieć parę słów o nowej zakładce. Wpisy z pamiętnika 2 to historia z przed poznania Toma, Angeli i Darii. Byłam niewinną licealistką ( no nie przesadzajmy) która przyjaźniła się ze zwariowaną Rachel Wells, a podkochiwałam się w Jake. Z początku pomyślałam, że fajnie by było opisać tą historię, i teraz postaram się to urzeczywistnić. Mam nadzieje, że wam się spodoba!

Serce nie sługa

09.09.2007

Zimno, deszcz i kolejny dzień w szkole. Ten dzień naprawdę nie zapowiada się dobrze. Na dodatek mam iść sama, bo moja najlepsza przyjaciółka mnie wystawiła. Wrzesień. Nie lubię. Kocham. Jesień. Gdyby świeciło słońce, a wokół było pełno kolorowych liści, ten miesiąc można byłoby nazwać romantycznym, ale nie. Nie czas na miłość. Choć jest taki jeden. Ma na imię Jake i kompletnie nie zwraca na mnie uwagi. Być może gdybym była wyższa, była blondynką i ogólnie ładniejsza on spojrzałby na mnie i zawiesił oko, a tak jest dla niego jak ściana. Oczywiście nie okazuje tego,
gdybym go zagadała byłby dla mnie miły, ale on do mnie nigdy w życiu by nie przemówił.  Rachel, moja przyjaciółka, walnęła by mnie z poduszki i powiedziała dziewczyno nie myśl o nim! Jest tyle facetów na świecie. Pewnie miałaby rację. Tylko, że dziś mnie wystawiła, postanawiając nie iść do szkoły, więc mogę myśleć o czym chcę. Jest o czym. Lubię go. Bardzo

piątek, 27 marca 2015

Kochaj mnie jak kochasz czyli o tym jak spędzam wieczór

Uwielbiam tę piosenkę! Nie tylko dlatego, że jest świetna, a jest, ale też dlatego, że po raz pierwszy od dłuższego czasu Tom zabrał mnie byśmy potańczyli i się zabawili i to tylko we dwójkę. Nie wiem czemu refren tłumaczę jako rób co zechcesz, choć wiem, że ona śpiewa inaczej i tak mogłabym to wyszeptać Tomowi do ucha " Kochaj mnie jak kochasz, dotykaj jak dotykasz". Brzmi jak początek naprawdę dobrego wieczoru. Posłuchajcie sobie tego! Mam nadzieje, że też pokochacie te rytmy.


niedziela, 22 marca 2015

Jak Bella ze Zmierzchu

Na jutro zaprosiłam Toma, ale on jeszcze nie wie po co. Miałam w tym ukryty cel, niestety mało romantyczny. Chodzi mi konkretnie o to żeby pomógł mi w sprzątaniu na święta. Nie ścieranie kurzu czy czymś w podobnym stylu lecz wytrzepaniu dywanu, co jest bardziej męskie. W końcu jego siła mi się przyda. Nie żebym narzekała na to jak się czuję w jego ramionach, bo to jest... bezpieczna i kochana. Jak Bella ze "Zmierzchu" tylko Tom jest bardziej męski od Edwarda, i ma swoje zdanie. Na każdy temat. Prawie.

piątek, 20 marca 2015

Piosenka fajna Teen Indle

Moje paznokcie są piękne i długie, więc postanowiłam poszukać lakieru do paznokci. Przydałyby się porady, ale cóż od czego ma się internet i blogi kosmetyczne. Co znajdę. Dla was puszczę tutaj piosenkę, którą bardzo lubię ostatnio Teen Indle.



środa, 18 marca 2015

Brzydkie kaczątko - czyli tym razem oddaje głos komuś innemu

Moja koleżanka, która czytała swojej małej kuzynce bajki stwierdziła świat jest niesprawiedliwy, a nawet nie świat ile autorzy bajek. Jej monolog zaczynał się od słów "Byłam brzydkim kaczątkiem i co? O północy nie zmieniłam się w pięknego łabędzie, ale czemu nie należy mi książę z bajki? Nie, my dziewczyny zawsze byłyśmy przedstawiane jako te, które muszą być piękne, a małe dzieci, a konkretnie dziewczynki są utwierdzane w przekonaniu, że muszą być piękne, bo takie są postacie z bajek. Księżniczki były piękne, więc znalazły faceta, ale mężczyźni? Ha! Ich powinniśmy kochać za wnętrze. Każdy współczułby Bestii, gdyby Piękna go porzuciła, ale czy ktoś by współczuł brzydkiej, owłosionej babie, która by nie znalazła faceta? Nie! Brzydkie kobiety to czarownice! Co za... nazwijmy to łagodnie niesprawiedliwość. Życie dziewczyny jest ciężkie. Nie każdy wygląda idealnie. Ja chcę znaleźć miłość, aby mnie pokochał ktoś za to jaka jest jestem, mimo wad. Czemu każdy oczekuje, że ja będę przymykać oczy na wady innych, podczas gdy moje wymiary mimo iż nie są perfekcyjne to nie są straszne. Czasami boję się, że będę sama, ale nie chcę stać się jedną z tych co złapią faceta, po to aby go mieć. Jak myślisz Natalko znajdę sobie faceta? Albo inaczej czy Tom ma brata?" 
Droga kochana Rachel, tęskniłam za tobą! Niestety Tom ma tylko siostrę bliźniaczkę, śliczną co prawda, ale nie o to przecież chodzi. Oczywiście, że znajdziesz sobie faceta i nie zmniejszaj wymagań. Ten jedyny pokocha cię za to jaka jesteś i będzie lubił za każdą z wad. Mam nadzieje, że wkrótce przyjedziesz do Salem i zamieszkasz tutaj. Według Kat są tu bardzo fajne akademiki, a mogłybyśmy śmiać się całe noce jak dawniej. Bardzo mi tego brakuje.
                                                                                Twoja przyjaciółka
                                                                                               N.

Ps: Pewnie niektórzy z was nie wiedzą kim jest Rachel. Niedługo się dowiecie. Zamierzam założyć nową zakładkę "wpisy z pamiętnika 2 - tak to się zaczęło" i tam Rachel odgrywa ważną rolę, bo cóż była dla jak siostra bliźniaczka. Więcej o tym już wkrótce!







piątek, 13 marca 2015

Piękne jak róża czyli o dniu kobiet

Choć z opóźnieniem to składam wszystkim kobietom najserdeczniejsze życzenia z okazji dnia kobiet:
Pamiętajmy, by nie tylko tego dnia taktowano nas jak damy, bo jesteśmy nimi każdego dnia. Pamiętaj miłość nie jest tylko w walentynki i dzień kobiet. Zamiast bukietu tulipanów i pudełka czekoladek, wolę mocny przytulanie i słowa kocham cię. Ile z nas kobiet słyszy to na co dzień? No właśnie, ale od tego jest dzień kobiet. Przypomnijcie o tym swojemu facetowi, a dla singielek: dziewczyny! dzisiaj jest wasz dzień, aby o siebie zadbać, kupić sobie coś fantastycznego i niekoniecznie potrzebnego. Zaraz powiedziałam niepotrzebnego? W tym dniu nie ma rzeczy niepotrzebnych jeśli sprawia wam to przyjemność. To w końcu nasz dzień prawda? Idealny na babski wieczór. No i pamiętajcie wszystkie jesteśmy piękne jak róże. Żal dla facetów, którzy jeszcze tego nie dostrzegli.


   

Wolność czyli o dzieleniu się miłością

Tom wrócił! Bardzo się za nim stęskniłam. Niestety mamy czas spotykać się tylko w weekend, bo ja studiuję i nie mam zbyt wiele czasu. Jak można kochać w dzisiejszym świecie? Na wszystko jest miejsce tylko nie na miłość. Przecież muszę z czegoś żyć, a jednak tak bardzo mam to ochotę czasem rzucić i powiedzieć Tomowi, byśmy gdzieś uciekli. Wolność to rzecz względna, ja nie czuję się wolna, choć teoretycznie robię to na co mam ochotę. Nie muszę się uczyć, nie muszę pracować. Na pewno? Dobrze, że miłość jest darmowa. No i pocałunki. Fajnie też jest weekend. Mogę podzielić się miłością. I czuć się wolna. Choćby tylko przez chwilę.



                                   

wtorek, 10 marca 2015

Girl on fire

Proszę niech nikt mnie nie namawia, żebym jutro nie szła na wykład, bo mogę się zgodzić. Zabawne, ale nauka w tym roku to... tortura. Po prostu mam ochotę rzucić to wszystko, ale nie mogę, bo wtedy Tom i Angela byliby mądrzejsi, a przynajmniej lepiej wykształceni ode mnie.


                                                                 

czwartek, 5 marca 2015

Czy ja jestem zazdrosna?

Mało pisałam w zeszłym miesiącu, ale chyba dlatego, że od walentynek nie miałam dobrego nastroju. Przyjaciółki mnie olały, a mój książę wyjechał na białym koniu i... ale od dziś będzie inaczej. Moje życie wraca do normy.  Na dodatek przyjechał Maks. Był strasznie smutny, bo zerwał z Weroniką. Ponownie. Po prostu im się nie ułożyło. Ja poczułam się podle, bo w sercu poczułam ulgę. Nie lubiłam Weroniki. Być może dlatego, że byłam o nią zazdrosna. Być może. Miło jest leżeć w jego ramionach i rozmawiać tak jak wcześniej. Och Maks, czemu jesteś taki cudowny?

sobota, 28 lutego 2015

Dobrze jest mieć przyjaciół

Daria przyszła mi się wyżalić, że Adam zbyt wiele pracuje. Być może i tak, ale powiedziałam jej, że takie czasy i że pewnie musi. Ona mi wyznała, że on bierze nad godziny, bo chce by mieli kiedyś mieszkanie. Małe, ale własne. W tej chwili wynajmują i Adamowi się to nie podoba. Chyba jej ulżyło jak się wygadała. Dobrze jest mieć przyjaciół

czwartek, 26 lutego 2015

Co nowego?

Koniec wolnego, znów trzeba brać się za pracę czy w moim wypadku za naukę. Co nowego? Postanowiłam w końcu zacząć pisać książkę. To znaczy pisać dalej, bo zacząć to zaczęłam. Ostatnio czytałam taki artykuł, że każdą książkę zaczyna się od pierwszego zdania i że ono bywa najtrudniejsze. Nie zgodzę się z tym. Przynajmniej niezupełnie. Ja w połowie pisania czasami mam ochotę rzucić w ścianę klawiaturą, bo nie mam pojęcia co dalej, a czasem piszę po dziesięć stron dziennie, a mogłabym i więcej, gdyby mi się chciało.
  Umówiłam się też z Maksem. Mam ochotę z nim pogadać przy kawie i powiedzieć mi co mi leży na sercu. Oprócz uczuć do niego powiem mu wszystko, absolutnie wszystko. Mam ochotę się wygadać, a on naprawdę potrafi słuchać. Ellie ostatnio powiedziała, że nie można kochać dwóch facetów naraz. Jak nie można jak ja kocham? Bez obydwu nie mogłabym żyć. Obaj są tacy świetni.
 Aha i chyba skończę z nieprofesjonalnym kiepskim szablonem, bo zmiana szablonu mnie przerasta, a któż mi może pomóc? Smutne to. Chwilę pomilczę nad tym przykrym faktem.


                           

     Też mam czasem taką minę? Który lepszy? 
        Który słodszy? Maks? Tom? 
              Jak można nie kochać obydwu?      

środa, 18 lutego 2015

Zakończenie walentynek - czy to naprawdę koniec?

Opisałam jak zaczęły się walentynki, ale nie napisałam jak się skończyły. Chciałabym powiedzieć, że można to wszystko streścić tą piosenką:


Jednak nie. Tom przyszedł i przyniósł róże. Romantycznie, prawda? Jednak nie chciał jeść kolacji, tylko zaprosił mnie na spacer. Gdy patrzyłam mu w oczy, i staliśmy sobie nad wodą, a księżyc świecił to... Było mi zimno, a jednocześnie tak strasznie nie chciałam być w innym miejscu. Zapomniałam o wszystkim. Spodziewałam się pocałunku. Zamknęłam oczy, a Tom wyznał, że musi mi coś powiedzieć. Powiedział, że znów musi wyjechać za miasto i że przez jakiś czas się nie zobaczymy. Byłam na niego zła. Powinien milczeć i mnie pocałować. Pozwolić mi zapomnieć o rzeczywistości. Znów poczułam zimno, a na dodatek łzy chciały napłynąć mi do oczu, ale Tom uśmiechnął się tajemniczo. Kleknął na kolana i zapytał czy zostanę jego żoną, a ja powiedziałam tak!. Dał mi pierścionek złoty z czerwonym oczkiem. Potem wyjaśnił mi, że wcześniej, gdy pytał mnie o to zapomniał dać mi pierścionka, bo pytanie było spontaniczne, a nigdy nie starał się zrobić tego jak należy, choć powinien. Przeprosił mnie za to, a także stwierdził, że żałuję, że musiał powiedzieć mi to dzisiaj ( to że wyjeżdża) lecz możemy się jutro nie spotkać, a on nie mógłby wyjechać tak bez słowa. Nie umiałam być na niego zła, ale jednocześnie było mi strasznie smutno, że nasze walentynki skończą się tak szybko. Tom jakby czytał w moich myślach, bo powiedział " Natalio, kochanie, ale przecież ja kocham cię cały rok. Nasze walentynki będą trwały całe życie. Nie smuć się, więc, że dzisiaj wyjdę, bo niedługo wrócę i znów będzie razem". Życzę każdemu, aby ich walentynki trwały cały rok, a miłość całe życie. Mam takie marzenie by na starość wciąż trzymać się za ręce z Tomem, a gdy ja będę upadała on poda mi dłoń by pomóc mi wstać.



poniedziałek, 16 lutego 2015

Uroczy początek walentynek

Jaki powinien być początek walentynek? Nie taki jaki miałam ja. Otóż, wstałam i sprzątałam w domu, gdy nagle ktoś dosyć mocno zapukał w drzwi. Nie spodziewałam się nikogo, lecz poszłam otworzyć. Zerknęłam przez judasza. Znajoma twarz, ale za nic w świecie nie mogłam sobie przypomnieć skąd ją znam. Ładna blondynka? Nie, nie wiem, gdzie ją widziałam. Otworzyłam drzwi i co? Dostałam w twarz. Od razu zrobiłam rachunek sumienia, ale nie znalazłam powodu, dlaczego ktoś chciałby mnie uderzyć. Zdenerwowałam się. Zanim zdążyłam się odezwać dziewczyna przemówiła:
- Jak śmiesz? Weź się odwal od mojego chłopaka! - rzuciła mi w twarz, a ja oniemiałam. Mam zostawić jej chłopaka? Jakiego chłopaka? Ja nie miałam niczyjego chłopaka! Miałam swojego i na tym poprzestałam.
- Jakiego chłopaka? - zapytałam, choć powinnam jej oddać cios i zamknąć drzwi.
- Nie udawaj, że nie wiesz o kogo chodzi! - powiedziała wzburzona - O Jake! Mojego Jake! - powiedziała po czym wybuchnęła płaczem, a ja z trudem opanowałam śmiech. Ja i Jake? Też mi pomysł. Dziewczyna opowiedziała mi całą historię. Otóż podejrzewała, że jej chłopak dziwnie się zachowywał. Zaczęła go podejrzewać o zdradę i śledzić go, by się przekonać czy jej przeczucia są słuszne. " Ja go taaaak bardzooo kochaaam!" szlochała mi w ramię. Popijała herbatę ( bez cukru, bo nie chce wyglądać jak wieloryb) i całkiem rozgościła się w moim domu. W każdym razie Jake w markecie gadał ze mną. Dla dziewczyny stało się jasne, że to ja jestem przyczyną dziwnego zachowania jej chłopaka i że to we mnie się zakochał.
- Nie, my jesteśmy tylko starymi znajomymi. Nie rozmawialiśmy od lat. To przypadek, że się spotkaliśmy - wyprowadziłam ją z błędu. Wciąż nie mogłam sobie przypomnieć skąd ją znam. W końcu nie pozostało mi nic innego jak zapytać.
- Och poznałyśmy się przez Ellie. Jestem Ashley - odpowiedziała, po czym zaczęła mnie przepraszać. W gruncie rzeczy ją rozumiałam. Ja też chciałam kiedyś przyłożyć Kate, ale tego nie zrobiłam. Czasami tego żałuję. Za te wszystkie lata, w ciągu których spotykała się z Tomem. Było minęło. Zdumiało mnie jednak, że taka ładna dziewczyna jak Ash może być tak samo zazdrosna jak ja. Poczułam też ulgę, że nie zwariowałam i naprawdę spotkałam kiedyś Ashley. Jake jest szczęściarzem. Na wszelki wypadek wykasuje jego numer z komórki, jeśli to uspokoi zrozpaczoną dziewczynę. Mam nadzieje, że Jake nie złamie jej serca i że ona myli się co do niego.  Może zostaniemy z Ashley przyjaciółkami. Może. Nie będę miała siniaka, prawda?



czwartek, 12 lutego 2015

Tłusty czwartek czyli powrót pierwszej miłości

Zaczęło się bardzo niewinnie. Otóż nie zamierzałam robić dzisiaj niczego konkretnego. Gdy mama weszła do mojego pokoju, potępiającym tonem spojrzała na bałagan ( już o tym nie rozmawiamy, bo ustaliliśmy, że to mój pokój, a ja jestem dorosła i dlatego nie ma więcej kłótni) i powiedziała "kochana córko idź po pączki, bo dzisiaj tłusty czwartek i pech będzie straszny, jeśli tego nie zrobisz". No dobra, może nie dokładnie tak powiedziała, ale sens był taki: mam iść po zakupy. Tak, więc w pośpiechu pobiegłam do pobliskiego marketu. Nagle słyszę "Natalia! Natalia!" odwracam głowę w stronę głosu i staję twarzą w twarz z moją miłością ostatniej klasy gimnazjum Jake'm Ashmorem. Oczywiście nie mogę w takiej chwili wyglądać obłędnie, nie ma szans. Muszę mieć na sobie byle jakie ciuchy, i być bez makijażu. Chciałabym go oszołomić. Nie po to by go poderwać, bo mam Toma, lecz...
   Gdyby cofnąć się parę lat wstecz to byłam dla niego niewidzialną ścianą, a ja łaziłam za nim i oczywiście zawstydzona spuszczałam wzrok, gdy zauważył jak mu się przyglądam. Był taki sexy, a ja no cóż, nie.
  Dlatego gdy zobaczyłam Jake dzisiaj, chciałam, aby żałował, że mnie nie zauważył. Nerwowo poprawiłam włosy. On nadal wyglądał... mniam, mniam.
- Hej Jake. Jak miło cię widzieć. Tyle, że trochę się śpieszę.... - zaczęłam i kazałam się sobie zamknąć. Idiotka. Co ja mówię? Spieszę się? Chyba powinnam rzucić się pod pociąg.
- Widzę, że robisz zakupy na tłusty czwartek - na szczęście Jake udał, że nie usłyszał tego co mówię. - No tak. Muszę nakarmić głodną rodzinę - próbowałam zażartować. Głodną, uciekającą z Syberii rodzinę. Uciekaj stąd, nakazałam sobie, póki możesz jeszcze zachować twarz.
- Dam ci numer komórki, zdzwonimy się jak będziesz miała ochotę - oświadczył zalotnie, a ja uśmiechnęłam się jak kretynka. Nic dziwnego, że dotąd mnie nie zauważał. Pewnie teraz żałował, że zauważył.
- Oczywiście, że będę miała ochotę. Powspominamy stare czasy! - wypaliłam na koniec. To będzie długa rozmowa z pewnością. Mogłam się siedzieć cicho. Totalna kompromitacja. Szkoda, że Jake nie zbrzydł. Byłoby mniej przykro. Ja nie powinnam otwierać buzi.

  

sobota, 7 lutego 2015

Akcja, inwestycja czyli pomysł na wieczór

Właśnie czytam "Zbuntowanych" z serii nocna szkoła lub jak ja ją nazywam wybrani C.J. Daugherty. Bardzo mi się podoba, a koniec... po prostu brak słów. Naprawdę zachęcam do przeczytania, bo warto. To jednak nie koniec. Latem ostatnia część. Myślę, że kupowanie książek to bardzo wartościowe wydanie pieniędzy. Inwestycja w rozum. Wracając do książek. W historii spotkamy dwóch przystojniaków S i C. Carter mnie osobiście bardziej urzekł. Główna bohaterka ma dylemat, którego wybrać. Jest trochę akcji, tajemnic, skomplikowana historia rodzinna i... tak to brzmi jak dobra rozrywka na wieczór zamiast filmu.

czwartek, 5 lutego 2015

Sens

Znam takich, którzy twierdzą, że by śpiewać nie trzeba mieć talentu. To tak jakby stwierdzić, że w wypowiedzianych zdaniach sens nie jest potrzebny. Niestety obawiam się, że niektórzy już w to wierzą.




sobota, 31 stycznia 2015

Pink fajna piosenka


Potwory z pod łóżka... - złota myśl

Potwory z pod łóżka nigdy nie znikają. Zmieniają tylko kształt i nazwę. Dorośli nazywają je samotnością, bezradnością.

Wycie czy śpiewanie oto jest pytanie

Powinnam opisać jak wyglądał mój babski wieczór? Mogłabym go powtórzyć jutro, pojutrze i... później już nie, bo stęskniłabym się za Tomem. W końcu powiedziałam też Darii, że tęsknie za Maksem. Poinformowała mnie, że w XXI w. jest coś takiego jak telefon i doradziła mi, abym do niego zadzwoniła. Gdzie moja duma? Nie zadzwonię. Może tym razem powinnam. Tym bardziej, że ostatnio opowiadał mi, że z Weroniką mu się nie układa, więc może być smutny i zdołowany. Mogłabym go pocieszyć. To może być dobry pomysł. Jednak jeszcze lepszym byłoby wysłanie smsa do Mary i zapytanie jak jej leci. Ona powie mi co u Maks. Może go tam spotkam taki przypadek. Przeznaczenie być może. W każdym razie dziewczyny wołają mnie na karaoke. Idę wyć na scenie. To znaczy śpiewać. Kto to u mnie odróżni.

piątek, 30 stycznia 2015

Złota myśl

Czasami jeden dotyk potrafi zmienić życie. Pocałunek zmienić poglądy, a miłość człowieka.




Babski wieczór - odliczanie rozpoczęte!

Postanowiłam z dziewczynami zrobić babski wieczór. Wiadomo o co chodzi: relaks i pogaduszki, aż do rana. Nawet Daria postanowiła przyjść, a odkąd stała się mężatką to nie byłam pewna czy jeszcze można na nią liczyć. W każdym razie umówiłyśmy się na jutro. Nie mogę się doczekać.



poniedziałek, 26 stycznia 2015

Dlaczego ludzie nie czytają?

Dlaczego ludzie nie czytają? Złe pytanie. Dlaczego ludzie mało czytają? Otóż, nie jest to wina ludzi, lecz tego, że na wszystko jest tak mało czasu. Gdy chodzi się do szkoły, to jest tyle prac domowych i lekcji, że kompletnie nie ma się już ochoty sięgać po książki ( te lektury! Niektórych naprawdę nie znosiłam!). Później? Słowa na pięć liter, zaczynające się na P. Praca. Kiedy czytać? Tak, więc naprawdę gdyby ktoś chciał, aby czytelnictwo w Polsce było większe to:
- zmniejszyć ilość prac domowych i obowiązków
- pozwolić młodym ludziom wybrać co chcą czytać, a nie wybierać za nich książki ( te wszystkie genialne lektury. Nie lubię historii, więc po co mam czytać książki historyczne. " Ale to już było i nie wróci więcej".)
- Praca powinna trwać nie więcej niż 6 godzin dziennie, biorąc pod uwagę inne obowiązki ( zakupy, gotowanie, sprzątanie itd.)
 Jeśli to nie sprawiłoby, że ilość czytelników byłaby większa to bym się zdziwiła. Nie zrozumcie mnie źle kocham czytać. To moja wielka miłość odkąd przeczytałam pierwszą historyjkę z elementarza. Nie mam na to czasu ( przynajmniej nie dość) i to mnie strasznie boli i jest mi z tym tak strasznie źle. Taki apel do rządu: ratujcie mnie i dajcie mi czas na czytanie. JA TO KOCHAM!

sobota, 24 stycznia 2015

Piękne wspomnienie

Wiecie co robi teraz Tom, gdy leży śmieć na stole? Oczywiście ma jeden tekst " Przecież wiesz kochanie, że posprzątam. Sama widziałaś jak sprzątałem". Owszem, widziałam. Ładny widok, nie powiem. Godny zapamiętania, i uwiecznienia na zdjęciu, ale niestety sam zainteresowany był przeciwny by mu zrobić zdjęcie i mieć dowód owego bohaterskiego czynu jakim było sprzątanie. Pozostanie to jedynie w mojej pamięci. Tyle, że śmieć leży i leży i nie ma zamiaru sam wybrać się do śmietnika. Czyli wszystko po staremu, ale przynajmniej mam piękne wspomnienie.

środa, 21 stycznia 2015

Sprząta, nie sprząta...

Wczoraj Tom zrobił imprezę, a ja mu mówię nie rób, kochanie, bo mam wykłady. On na to "to co ja posprzątam.". I co? I nie posprzątał. Wkurzyłam się, bo jego mama patrzyła na mnie wzrokiem potępiającym. Przecież nie jestem jego nianką, a może jestem? W każdym razie postawiłam mu ultimatum. Jutro sprząta on i koniec kropka. Jeśli nie, to żegnam! Nie jestem miss perfekcji, raczej artystyczny nieład w moim domu panuje. W każdym razie... on jutro zamienia się w gospodynię domową. Ha! Ha! Nie mogę się doczekać.



poniedziałek, 19 stycznia 2015

Ach te skarpetki czyli definicja faceta

Faceci - istoty nie z tego świata, które uważają, że brudne skarpetki na podłodze pod łóżkiem to ozdoba, a nie śmierdząca broń biologiczna trująca otoczenie dookoła. Za to jeśli kupisz sobie sprzęt, twierdząc, że musisz się odchudzać to zrobią minę zdumionego bazyliszka i powiedzą, że to niepotrzebne. Akurat. Chcę być szczupła, atrakcyjna... czemu faceci tak nie mają? No, może mają. Tylko nie ci których znam. Może dlatego, że są mega przystojni? Ech. W każdym razie jeszcze raz znajdę te skarpetki i kogoś zabiję. Na serio.


  

poniedziałek, 12 stycznia 2015

pierwszy raz

Pierwszy post z komórki. Śmiesznie się pisze. Pozdrawiam.

niedziela, 11 stycznia 2015

Czemu mam dobry humor?

Jestem w ostatnio w mocno poetyckim nastroju. Nawet mogłabym napisać wiersz, a co. Jednak tego nie zrobię. Może. Może napiszę tylko do szuflady. No dobra, nieważne. Nie o wiersz tu chodzi, lecz o mój nastrój, a ten jest ku mojemu własnemu zdziwieniu, dobry. Czemu? Otóż ostatnio wpadła Ellie i gdy spojrzała na mnie i na stos książek obok leżący, złapała się za głowę i powiedziała, że wychodzimy. Nawet nie pytała mnie o zdanie, a ja nie miałam sił protestować. Po prostu wstałam i wyszłam z nią, mimo że miałam kilka powodów by zostać. To też nie jest ważne. W końcu poszłam i skierowałyśmy się na dyskotekę, mimo że jak mi tłumaczyła Ella po drodze, Damon by tego nie pochwalił. Bałby się o nią, ale też jak podejrzewała moja przyjaciółka, byłby zazdrosny. Miałby o co. Ella jest piękna i z pewnością ma duże powodzenie u chłopaków. Z tym, że Damon nie ma się o co martwić, bowiem El kocha go bezwarunkowo i raczej nie poszłaby na randkę z nikim prócz niego. Zazdrość bywa irracjonalna. Coś o tym wiem. Sama tak mam. Przynajmniej mam nadzieje, że moja zazdrość też jest irracjonalna. Ja jednak znów nie na temat. Na dyskotece Ella poszła tańczyć, ja zamówiłam colę. Gdy nagle usłyszałam szept do ucha cześć. Odwróciłam się i zobaczyłam, no dobra, nie super przystojniaka. Takie cuda się nie zdarzają. Jednak facet był no... podobny do faceta. Jestem rozbita, więc zgodziłam się zatańczyć. W końcu po coś tu przyszłam. W każdym razie w pewnym momencie facet powiedział mi, że jestem piękna, a ja błysnęłam mu w ślepia pierścionkiem zaręczynowym. Facet się zmył, a ja cóż mimo że zostałam sama na parkiecie to byłam w świetnym humorze. Nie zrozumcie mnie źle. Miło jest od czasu do czasu usłyszeć komplement od kogoś kto nie jest Tomem. Owszem Maks też mi to mówił, ale z Maksem sytuacja jest tak skomplikowana, że jego komplementy działają na mnie jak rażenie piorunem. To takie bolesne i cudowne zarazem
(chociaż mówiąc szczerze nie sądzę by rażenie prądem należało do przyjemnych) że nie mogę się skupić nad niczym i nie mogę myśleć, ani się cieszyć lub nie cieszyć, gdy on mi mówi piękna. Wygląda na to, że nie straciłam swojego seksapilu. Albo facet był pijany. W każdym razie śmieszny. Teraz mogę pakować w siebie wiedzę " bo we mnie jest seks..." la la la.

czwartek, 8 stycznia 2015

Piękne jest życie studenta, a przynajmniej mogłoby być czyli o sile prawdziwej przyjaźni

Egzamin zaliczony! Odpowiedź na pytania 3/4. Mogło być gorzej. Na całe szczęście, że czekają mnie kolejne testy, bo inaczej życie byłoby nudne, prawda? Co innego mogłabym robić niż uczyć się kolejnych definicji ludzi, którzy już pewnie nie pamiętają, że coś takiego powiedzieli? Mogłabym na przykład pójść z Tomem do kina i pośmiać się z jakiejś fajnej komedii albo wypić cappuccino z Angelę i Darią plotkując przy tym i dobrze się bawiąc. Życie byłoby takie... no właśnie. Na szczęście i nieszczęście Angeli ona też ma egzaminy, więc uczy się wraz ze mną i wspiera mnie, a ja ją. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie, naprawdę! Gdyby nie Angela utopiłabym się w tej szklance soku i chyba uczyła się trochę więcej niż śmiała. Takie jest właśnie życie studenta.




wtorek, 6 stycznia 2015

Po co się ma faceta?

O rany! To straszne. Jutro mam egzamin, a niby wszystko umiem, a nie umiem prawie nic. Wierzycie w cuda? Mam nadzieje, że jutro uda się zdać, bo inaczej... nie, nie chcę o tym myśleć. Będzie ciężko. Tommy, kochanie, zamiast siedzieć w domku, mógłbyś być przy mnie i mnie pocieszać. W końcu po to się ma faceta, prawda?

niedziela, 4 stycznia 2015

Samotność?

Postanowiłam podzielić się swoim wierszem, za który zostałam kiedyś nagrodzona

Samotność

Samotność skądś znam to słowo
nie tak odległe jak lasy Arizony
bezwględnie brzmi jak ryk tygrysa
cicho i pusto jak liść opadły

Czy kiedyś może ją spotkałam?
Bywają wątpliwe pamięci obszary,
lecz jeśli nigdy,
to czemu wciąż czuję jej oddech biały?

Bywają chwile gdy patrzę 
w jej oczy czarne oczy i rozmawiam
to nie szaleństwo, zapewniam
lecz zaciszna sprawa

Znam to
Cudowne dziecię
żyjące w przepychu
w wymyślnej epoce błękitu
samotnie

Pragnę bym wreszcie odejść mogła 
spokojnie i zasnąć
nie myśląc wewnętrznie pusta

Wiem, że smutny, ale cóż czasami... tak właśnie jest. 


Postanowienia noworoczne

Wraz z początkiem roku przyszedł czas na postanowienia noworoczne:
1. Zacznę ćwiczyć regularnie
2. Stracę na wadze przynajmniej dwa kilo do lata ( a nie przytyłam przez święta, więc jest dobrze!)
3. Będę odżywiać się zdrowo
4. Będę uczyć się regularnie, pisać pracę, gdy tylko dostanę temat itp. ( HA! HA! HA!)

Jeśli mi się uda ( w co bardzo wątpi Daria, której powiedziałam co zamierzam i której po krótkiej chwili przyznałam rację) to byłoby super! Muszę zaopatrzyć się w ciuchy do ćwiczeń i zdobyć motywację. Będę piękna! Będę piękna!...