O życiu słodkim jak czekolada: raz gorzkiej, raz słodkiej jednak zawsze pełnej smaku z nutą pozytywnego zaskoczenia i rozkoszy. Przy tym filiżanka dobrej kawy lub herbaty by wywróżyć sobie przyszłość z fusów. Życie zawsze jest pełne magii, jeśli tylko umie ją dostrzec. Życzę wydzielania endorfin przy czytaniu!
czwartek, 17 grudnia 2015
Czy warto marnować ciasto?
Postanowiłam się nie dołować. Wzięłam do ręki telefon i zaczęłam smsować z Angelą. Jak to w przyjaźni bywa, mimo że nie napisałam słowa skargi, przyjaciółka od razu odgadła, że coś mnie gryzie i kazała mi przyjść, bo ona nie może, bo ciasto piecze dla Ernesta. Na te słowa wybuchnęłam płaczem i zadzwoniłam do niej ze słowami, że faceci to świnie i że nie powinna tak się o niego troszczyć, bo pewnie Ernest, choć wydaje się miły, to nie wyjątkiem od reguły. Na to Angela dość przytomnie stwierdziła, że nawet jeśli jej ukochany na ciasto nie zasłużył to żal go zmarnować i my możemy go zakosztować, jeśli wpadnę. Przypomniałam jej, że jestem na diecie, ale zgodziłam się przyjść, a także przyznałam jej rację by nie marnowałam swoich kulinarnych zdolności i skończyła wypiek. Wychodzę, więc z domu, choć mróz ( no dobra, nie jest aż tak zimno). Czuję w kościach, że Angie ma plan jak poprawić mi nastrój.
Etykiety:
Aktualne wydarzenia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz