niedziela, 2 grudnia 2018

Chwilowe zawieszenie. Przepraszam!

Chwilowo zawieszam działanie bloga, i nie będzie nowych postów. Przepraszam!

środa, 7 listopada 2018

Pewne jest to że nic nie jest pewne

Nic zdążyłam zrobić cokolwiek w związku z mieszkaniem minął wrzesień i październik. Wróciłam na listopadowy długi weekend do domu i nim się zorientowałam on także przeminął. Odwiedziłam groby, rozmyślałam i sama nie wiem co robić dalej. Mieszkać czy nie mieszkać z Maksem? Wygląda na to, że Tom oswoił się już z myślą, że mieszkam z innym, i że to mu nie przeszkadza. Wydaje się, lecz nic nie jest pewne. Jesienne refleksje... jutro będzie lepiej.

środa, 15 sierpnia 2018

Lato się kończy

Nie mogę myśleć, bo hałas mnie wykańcza. Na ulicy remont i ryk cięcia płytek i Bóg wie czego jeszcze. U sąsiada remont i to samo. Po prostu wakacje jak z marzeń. To wszystko wina Maksa. Postanowił wyjechać na wakacje, a ja nie chciałam zostać w jego mieszkaniu i wróciłam do rodzinnego domu niczym córka marnotrawna i podobnie przyjęta, no pomijając bal i radość. Poniekąd pomyślałam, że to ucieszy Toma, bo on się stresuje, że mieszkam z Maksem, nawet jeśli tylko z nim mieszkam, nie - jak- z -chłopakiem, lecz- jak- z- przyjacielem. Nie wspominałam, że Maks wyjechał, ale przeprowadzam się do rodziców i może już tak zostanie, to się zobaczy i taka jest prawda. Nie wiem co zrobię po wakacjach. Choć przyznam, że dobrze mi się mieszka z Maksem, a jeśli te remonty będą trwać to przeprowadzę się nawet do parku na ławkę. Tom nie musi o tym wiedzieć. Niech się cieszy. Czemu ja nie wyjechałam? To nie dla mnie. Tommy nie dostał urlopu, a wyjeżdżać samej? Cóż to za przyjemność? Zobaczymy w przyszłym roku, bo w tym wakacje już się kończą. No może nie dla mnie, lecz mnie chodzi bardziej o lato. Choć ja lubię jesień. Naprawdę lubię. Ten złoty dywan z liści, łagodne promienie słońca. Wieczory też lubię. Więcej czasu na książki, filmy i przytulanie się z ukochanym. Tylko że nie muszę wyjeżdżać aby to przeżyć. Tak więc będę tutaj.



                                         

niedziela, 8 lipca 2018

Na brzydotę rada

Uważasz, że jesteś brzydka? Nie ma ładnych i brzydkich ludzi. Są ludzie, którzy nie trafili w gust tych których spotkali, a przecież wiemy gustów jest wiele. Więc następnym razem, gdy spojrzysz w lustro i pomyślisz, że nie wyglądasz jakbyś chciała to pamiętaj, że na świecie istnieje osoba, która uważa cię za najpiękniejszą osobę na świecie, idealną, w której nie zmieniłaby absolutnie nic. Nie pozbawiaj tej osoby szansy na spotkanie swojego ideału, tylko uśmiechaj się i daj czas na odnalezienie cię. Przestań się przejmować dopasowaniem do gustów milionów, patrz codziennie w lustro i z uśmiechem mów " jestem najpiękniejszą osobą na świecie". Wszyscy są piękni. Jeśli to ci nie pomaga, schowaj lustro lub  jeśli mimo wszystko cię nie przekonałam, że jesteś piękna jaka jesteś  to w biblii napisano " Moc bowiem w słabości się doskonali».
Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa. Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny.
" Tym pozytywnym akcentem zakończę rozważania na dziś. 



 Ps: Możesz mówić, jeśli nie najpiękniejszą to najbardziej zakręconą, naj.... naj.. dziewczyną na świecie. 

poniedziałek, 21 maja 2018

Prosta recepta na szczęście

Postanowiłam odciąć się od informacji: nie oglądam dziennika nie czytam wiadomości na facebooku, gazet i czuję się znacznie mniej zestresowana i nawet nie potrzebuję relaksujących kąpieli. Po co mi to? Nie mam wpływu na tak wiele rzeczy, które dotykają mojego życia, jednak mam wpływ na kilka spraw i nad nimi się skupiam, a nie nad resztą. Olewam sprawy wielkiego świata. Żyję dla siebie i bliskich. Koniec, kropka. To jest moja, bardzo prosta recepta na szczęście. 

czwartek, 3 maja 2018

Na wieczność zaręczona

Wolne spędziłam z Tomem, Darią i Adamem nad wodą. Angela i Ernest randkują. Ona chce go przekonać, żeby jej się oświadczył, ale tak subtelnie, aby on się nie zorientował. Życzę jej dużo sprytu. Ja już nie mam sił na takie sztuczki, pewnie dlatego zostanę "na wieczność zaręczona". Dobrze, że przynajmniej jest pogoda. 



poniedziałek, 16 kwietnia 2018

Sto lat, sto lat lub dłużej

Mam dzisiaj urodziny. Tak, starzeję się. Tak, mam wiek 20+. Tommy słodziak kochany, kupił mi  z okazji tych urodzin kupią mi czytnik ebooków i tak strasznie się cieszę! Idę dalej świętować, ach kocham urodziny! Sto lat, sto lat, niech żyje nam!




środa, 14 marca 2018

Problemy techniczne

Ostatnio miałam problemy techniczne i nie pojawiały się wpisy. Trochę się zdarzyło, ale o tym innym razem. Trochę smutków, trochę radości. Pozdrawiam wszystkich!



piątek, 16 lutego 2018

Zagubiona, znaleziona

Dzisiaj byłam w przychodni na rutynowej wizycie. Jak to w przychodni była kolejka. Długa. Poszłam więc do toalety i tak sobie pomyślałam czy tylko ja tak mam, że noszę ze sobą cały wszechświat? Kurtka, torebka, reklamówka, rękawiczki i... no normalnie kosmos cały! W deszczowy dzień jeszcze parasolka dochodzi, ale na szczęście dziś nie było deszczowo. Wychodzę, wracam do kolejki, która o dziwo przez ten czas w ogóle  się nie poruszyła. Uświadamiam sobie, że kurczę, kurczę, nie mam przy sobie torebki. Biegiem, więc zawracam i uff... jest! Leży spokojnie przez nikogo nie ruszona na podłodze, a ja w duszy skaczę z radości, bo choć formalna wartość torebki jest niska, no może z wyjątkiem telefonu, (ale ten też nie jest jakiś wypasiony, żeby nikt nie myślał nie wiadomo co) to mam w torebce parę drobiazgów, do których jestem strasznie przywiązana, a których utrata bolałaby mnie bardziej niż kasy. Też nosicie takie skarby w torebce? Jeśli tak to o niej pamiętajcie! Ja już mam nauczkę.

niedziela, 11 lutego 2018

Chytry plan

Tak, tak, tak. Nie było mnie. Lecz dziś musiałam coś powiedzieć czy też napisać. Byłam z Tomem u jego babci Kamy, to bardzo mądra kobieta, która w ogóle nie przypomina stereotypowej babci. Po pierwsze gdy do niej rano poszliśmy to zaraz zabrała mnie do parku aby pobiegać, bo "w jej wieku powinno się już dbać o kondycję". W moim też, ale nie chciało mi się tego jej tłumaczyć. Później wypytywała mnie o mój związek z Tomem. Gdy powiedziałam, że niestety Tom do ślubu się nie spieszy, machnęła ręką i powiedziała, że papierek jeszcze nikogo nie uszczęśliwił, a ślub jest najczęstszą przyczyną rozwodu! Totalny luz. We trójkę poszliśmy do kościoła. Już wiem, po kim Tom ma podejście do małżeństwa. Papierek nikogo nie uszczęśliwia. Dobre. Niby nie, ale... no cóż nie sądzę by mnie zmartwił. W końcu nie zamierzam się rozwodzić. Przynajmniej do czasu ślubu. Na mieszała mi w głowie ta babka. Chyba to był właśnie plan Toma. Chytry plan trzeba przyznać.

Dziwne wieczorne myśli

Świat jest okrutnym miejscem, żeby aby żyć trzeba zabijać. Czemu nie możemy jadać jedynie roślin? Czemu na świecie istnieją drapieżniki i ich ofiary? Jak coś tak pięknego jak natura może być jednocześnie tak straszne? Tylko Bóg wie.