wtorek, 30 sierpnia 2016

Po komu potrzebny dystans? czyli facet jak szampon

Tommy ze mną nie zerwał, ale postanowił zachować dystans, bo potrzebuje przestrzeni. Co do do świętej krówki ma znaczyć? W końcu nawet nie mieszkamy razem, i jak na moje oko ma sporo przestrzeni. Niby żyć mu nie daje? Nie jesteśmy jak stare dobre małżeństwo, w ogóle nie jesteśmy małżeństwem! Faceci to dziwny gatunek. Dystans mu potrzebny, myślałby kto. Niech go sobie weźmie i wsadzi... Nie będę tutaj wyrażać się wulgarnie. Obejrzę sobie więźnia labiryntu, a co. Tom niech żałuje. Mógłby tu być... Ja będę zadowoloną z życia singielką. Taki plan mi się podoba. Faceci są z Marsa, a kobiety z Wenus jak mówią. gatunek męski jest jak... dobry szampon. Nie znajdziesz takiego, który robił wszystko co jest potrzebne, tylko trzeba wybrać jeden ( np. na gęste włosy), a zresztą się męczyć ( np. z rozdwojonymi końcówkami). Tyle, że dobry facet nie istnieje.

poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Do połowy pusta szklanka

Co łączy optymistę i pesymistę ( no wiecie takiego z gruntu zawsze przekonanego, że wszystko jest na nie)? Obydwoje zgadzają się, że szklanka nie jest pusta, ani pełna, że ktoś napełnił ją do połowy i tak zostawił. To się nazywa realizm zdaje się. Dlatego gdy Tom zadzwonił po wielkiej kłótni i chciał się spotkać, to ja nie spodziewałam się wiele, no bo byłam realistką. Zamierzałam schować optymizm, oczekiwania i podejść do sytuacji na chłodno. Chciałam wypracować kompromis, bo choć ja i on byliśmy dla siebie stworzeni, to on nie powinien być podejrzliwy, a był. W stosunku do mnie i Maksa. Owszem może i go pocałowałam ( nie raz, a dwa razy nawet), ale Tom o tym nie wiedział, więc powinien mi ufać. To podstawa związku, tym bardziej, że kochałam Toma, a Maks to tylko przyjaciel, z którym od czasu do czasu się całuje. Kropka. Tak więc zachować dystans i ma mnie przeprosić. W końcu nie jestem puszczalska. Maks jest diabelnie przystojny, a ja... raz czy dwa uległam. Nie całkowicie tylko... doustnie, że tak powiem i ten drugi raz był wtedy gdy byłam śpiąca i zmęczona, więc się nie liczy, choć to dosyć miłe wspomnienie. Nie o tym jednak chciałam mówić. Po prostu musi mnie przeprosić. Jestem optymistką. Na pewno się uda, w końcu po co innego chciałby się spotkać? Daria ma pomysły. Może chce to definitywnie zakończyć. Boże, mam czarne myśli, a jeśli Daria ma rację? Może nie powinnam chcieć przeprosin? Może wystarczy mi, aby był przy mnie? Dystans i opanowanie, to moje drugie imię. A co jeśli? ....






niedziela, 7 sierpnia 2016

Miłość jak lody po prostu spróbuj!

Miłość jest jak lody. Każdy ma ulubiony smak i pewne oczekiwania. Można się rozczarować lub też pozytywnie zaskoczyć. Mogą mieć kwaśny posmak lub też szokować słodyczą, rozkosz może trwać chwilę lub natychmiast się skończyć. Jednak wiele zależy od nas. Od tego czego chcemy, na co jesteśmy przygotowani i czy jesteśmy gotowi wskoczyć na głęboką wodę i dać się zaskoczyć czy pozostajemy przy swoim smaku bojąc się ryzyka lub też jesteśmy na wiecznej diecie i po prostu przechodzimy obok nie wiedząc że tracimy coś "niepowtarzalnego". Miłość jest jak lody - warto "ich/jej" spróbować :)