środa, 21 stycznia 2015

Sprząta, nie sprząta...

Wczoraj Tom zrobił imprezę, a ja mu mówię nie rób, kochanie, bo mam wykłady. On na to "to co ja posprzątam.". I co? I nie posprzątał. Wkurzyłam się, bo jego mama patrzyła na mnie wzrokiem potępiającym. Przecież nie jestem jego nianką, a może jestem? W każdym razie postawiłam mu ultimatum. Jutro sprząta on i koniec kropka. Jeśli nie, to żegnam! Nie jestem miss perfekcji, raczej artystyczny nieład w moim domu panuje. W każdym razie... on jutro zamienia się w gospodynię domową. Ha! Ha! Nie mogę się doczekać.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz