czwartek, 16 kwietnia 2015

Sto lat, sto lat

W tym roku obyło się bez intryg urodzinowych. Tom pamiętał jak było w zeszłym roku i dlatego w tym po prostu mnie pocałował i powiedział "nie denerwuj się, kochanie, ale chcę ci kupić prezent". Tak po prostu. Było mi głupio, że nie może mi zrobić niespodzianki, bo zachowałam się jak wariatka, ale takie postawienie sprawy oszczędziło mi sporo nerwów. Chyba kocham go za to jeszcze mocniej. Moich przyjaciół też. Warto starzeć się, jeśli ma się takich ludzi dookoła. Sto lat, sto lat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz