09.03.2013
Ten wpis nie jest prowadzony z więzienia. Na szczęście Tom załapał, że na kolacji nie życzę sobie widzieć Kat, czy nawet o niej rozmawiać. Gdy dzwoniła nie odebrał telefonu, przynajmniej snuje taką fantazję, bo gdy ktoś dzwonił Tom odrzucił połączenie, a ja mam nadzieje, że to była ona. Nie pytałam kto dzwonił, nie chciałam sobie psuć humoru. Następny dzień też był miły. Wybrałam się z nim na miasto, po czym poszliśmy do kina. Tom pozwolił mi wybrać film i było naprawdę cudownie. Żałuję tylko tego, bo wciąż miałam wrażenie, że był nieobecny myślami. Nie chciałam go dręczyć, nie pytałam o nic, ale czułam, że zwiałby stąd gdybym go nie pilnowała no i że chciałby być gdzie indziej. Może z Kat? Odpukać w niemalowane drewno. Tyle że nic takiego nie mam pod ręką. W każdym razie myślę o tym jak sprawić by przypomniał sobie jak cudownie jest nam we dwoje. Żeby chciał być przy mnie i nigdzie indziej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz