Wbrew wszelkim przypuszczeniom niedzieli nie spędziłam w towarzystwie Angeli, choć wczoraj rozmawiałyśmy długo, długo. Dzisiejszy dzień spędziłam w towarzystwie Ellie i Damona. Naprawdę bardzo ich polubiłam i nie widziałam powodu, by teraz nagle porzucić ich towarzystwo. Włóczyliśmy się po mieście, a później wypiliśmy kawę. U mnie, bo mama wyszła do znajomych wraz z Artystą, który patrzył na mnie podejrzliwie, jakby myślał, że coś knuje. Wcale nie kombinowałam, bo przecież mam prawo zaprosić do domu dwójkę znajomych, którzy nie nazywają się Daria, Tom, lub Angela, prawda? W każdym razie moi rodzice jeszcze ich nie poznali, choć chyba domyślili się już, że mam nowych znajomych. Nie znaczy to że zerwę stare przyjaźnie, tyle że tak czuję bezpieczniej.
Może wydać się dziwne, że nie chciałam gadać z Darią, ale mogę wyjaśnić tę nagłą niechęć. Otóż, gdy Angela wyjeżdżała to gadałam sobie z Darią na ten temat i Daria mnie zbyła mówiąc szczerze, nie potraktowała poważnie i w ogóle nie pomyślała, że może mi być smutno z tego powodu, że moja najlepsza przyjaciółka wyjeżdża. Więc się na nią wkurzyłam. Chyba trochę niesłusznie, ale potrafię być uparta. Tak po prostu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz