sobota, 12 lipca 2014

Jak odzyskałam przyjaciółkę

Dzisiaj wiele się wydarzyło. Do południa siedziałam w domu popijając kawę i ciesząc się myślą o nadchodzącym dniu, gdy nagle zadzwonił dzwonek i do mojego domu, wparowała, nikt inny jak Angela. Byłam w szoku, bo zostało jej jeszcze tydzień wakacji i w ogóle minę miała wkurzoną. Pomyślałam sobie, że jej wakacje z Ernestem nie wyszły i może się z nim pokłóciła i takie tam. Nawet przez chwilę pomyślałam, że będę ją musiała pocieszać, choć przyznam nie wyglądała na smutną. Tyle że ona od progu się oświadcza, że o kurczę żyjesz Sunny i wyglądasz na zdrową. Po chwili zasypała mnie gradem pytań między innymi zapytała słodkim tonem czy mi komórka działa. Na to jej odparłam jasne czemu nie? No i się zaczęło. Angela mi wygarnęła, że się martwiła i czemu niby do jasnej anielki nie odbieram i nie odpisuje na smsy. Poczułam, że jestem zła. Nie miała prawa robić wyrzutów, bo to ona wyjechała sobie w silną dal. Powiedziałam jej więc o tym, że nie była przy mnie w ważnym dla mnie momencie ( takim jak obrona licencjatu) że byłam zajęta, mam nowych znajomych i wcale nie muszę jej odpisywać. Angie usiadła zmartwiona i zaczęła mówić bardzo cichym głosem, że przecież nie miałam nic przeciwko jej wyjazdowi, że trzymała za mnie kciuki i chciała dowiedzieć się jak mi poszło, ale bateria jej padła i nie mogła akurat tego dnia, a później nie odbierałam. Jak była markotna cały tydzień, bo nie wiedziała czemu z nią nie rozmawiam, a Tom jej nie pomógł, bo powiedział, że jego telefonów też nie odbieram. Jak próbowała podpytać Darię o to co się dzieje. Ale przede wszystkim zapytała czemu mam do niej żal i zapytała co robiłam cały ten czas. Jej mina i cała postawa mówiły, że jest tym wszystkim zainteresowana. Wiem, że odzyskałam przyjaciółkę z powrotem. Zaczęłam jej wszystko opowiadać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz