wtorek, 25 czerwca 2013

Przystojna zagadka

10.09.09
 
Po tym co powiedziała Angela postanowiłam wyjechać na kilka dni i wszystko przemyśleć. Podstawowe pytanie brzmiało: czy Tom wystrychnął mnie znów na dudka? Czułam, że nie, bo przecież mówił całkiem szczerze mnie kocha i po co miałby znów kłamać? No i ja chyba jestem zbyt wielką romantyczką. Chyba niepotrzebnie sobie ubzdurałam, że Tom gdy tylko mnie zobaczył od razu się zakochał. To oczywiście musiało trwać, a on tym czasem był szczęśliwy z Angelą. Boli mnie jednak to co powiedziała. I to że reszta ją popierała. Och, och jakie to smutne! Czy ja tam mam jakieś koleżanki? Wyjechać... jak to łatwo napisać. Gdzie? Pierwsze co mi przyszło do głowy to zadzwonić do Maksa, mimo iż mówił że go nie będzie. Na szczęście udało mi się z nim umówić i wywiózł mnie do takiego, sympatycznego domku w lesie. Ten domek nie był piękny, lecz tak właśnie sympatyczny. Rozmawiałam z nim do późna w nocy. Twierdził, że powinnam zaufać sercu. Podniósł mnie na duchu. Jednak ostrzegał mnie przed sobą. Twierdził, że jest niebezpieczny. Śmiał się, gdy powiedziałam, że nikt nie wie gdzie jestem. O tym, że mama wie tylko, że jestem z nieznanym jej kolegą. Pytał czy jestem tak zdesperowana że chce popełnić samobójstwo. Powiedział mi kilka nowości o łowcach wampirów. Nie przestraszył mnie. Chyba naprawdę jestem stuknięta, bo powinnam była się bać. Stanowczo Maksymilian jest dla mnie zagadką. Bardzo przystojną zagadką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz