czwartek, 31 października 2013

Trójkącik

Wiele zdarzyło się od dnia wesela Mary. Przede wszystkim nasze uczucia tj. moje i Maksa stały się silniejsze. Powiedziałam mu, że go kocham. Powiedziałam mu, że nigdy nie będziemy razem, choć serce moje bolało mnie wtedy. Brzmi to jak hipokryzja, ale nie umiem powiedzieć, że nie kocham Maksa, że nie chciałabym z nim być. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie życia bez Toma, ale chcę być uczciwa. Więc powiedziałam Maksowi prawdę: nigdy nie będziemy razem. Tak miało się to zakończyć. Będziemy tylko przyjaciółmi, to banalne ja wiem, ale nie mogłabym go nigdy więcej nie zobaczyć. On zgodził się na to. Mój kochany, wyrozumiały Maksymilian. Tyle, że Daria dowiedziała się, że się kochamy i nie chciała dać temu spokoju. W końcu powiedziałam jej i Maks to potwierdził jesteśmy tylko przyjaciółmi. Daria powinna była zostawić ten temat, ale ona taka nie jest. Lubi doprowadzać sprawy do końca. I tym razem tak było. Powiedziała, że skoro, jesteśmy tylko przyjaciółmi to niech Maks przyjdzie na imprezę, którą organizuję. Maks nie miał ochoty, wiedział, że tam będzie Tom, nie chciał patrzeć jak Tom mnie dotyka i całuje. To by go bolało. Lecz Daria się uparła, twierdziła, że przyjaciele tak się nie czują, więc Maks się zgodził. Zrobił to dla mnie, nie chciał pokazać, że nie umie nad sobą panować. Powiedziałam mu, że nie musi, ale Maks stwierdził, że przyjdzie, a Daria go poparła. Przyszedł, męczył się jakiś czas i po tańcu ze mną, wyszedł, ale jestem pewna, że widział jeszcze jak Tom mnie całuje. To mnie boli, bo nie chcę aby cierpiał. Nie zasłużył na to. Ale jak miałam powiedzieć Tomowi by nie okazywał mi uczuć? I tak był podejrzliwy, pytał co przed nim ukrywał. Odpowiadałam lakonicznie i właściwie nie dałam konkretnej odpowiedzi. Serce mi biło. Bałam się, powiedzieć mu prawdę. Czułam się podle. Poszłam zwierzyć się Darii, gdy Tom z Adamem poszli po drinki. Musiałam jej o wszystkim opowiedzieć. Inaczej chyba bym wybuchła. Tyle, że Tom usłyszał część tej opowieści. Nie tę najważniejszą, nadal mogłam go zbyć, ale uświadomiłam sobie, że nie powinnam wręcz nie mam prawa taić przed nim prawdy! To byłoby kłamstwem, wręcz zdradą, bo na pewno nie dałoby się tego nazwać zwykłym zatajeniem prawdy. Gdybym go zbyła, nie byłabym go warta, ani jego ani Maksa, po za tym przysięgłam sobie na samym początku naszego związku, że będę z nim szczera, że nie będę miała dwóch chłopaków, nie będę taka. Nie chciałam zerwać z Tomem, chciałam z nim być. Powiedziałam mu wszystko. Może pominęłam szczegół pocałunku, ale nie chciałam pogarszać sytuacji. Po za tym miało się to więcej nie powtórzyć. Nie musiał więc o tym wiedzieć. Przynajmniej tak to sobie tłumaczę, ale powiedziałam Tomowi, że kocham Maksa, a on kocha mnie. Powiedziałam Tomowi, że chcę z nim być. Że chcę przyjaźnić się z Maksem. Tom zadał mi kilka pytań, po czym oświadczył, że mnie kocha i że musi mieć trochę czasu na zastanowienie, na przemyślenie sytuacji. Boję się, że zechce się rozstać. Nie zniosłabym tego. Jest dla mnie całym światem. Czy on tego nie rozumie. Oby zrozumiał. Boże proszę, oby zrozumiał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz