środa, 11 czerwca 2014

Ptyś na torcie

Spotkałam się z Lisą. Oczywiście jej problem okazali się faceci, a konkretnie jeden. Skoro jej nie zauważa, to powinna go zostawić lub po prostu olać, bo to kretyn jakiś kompletny. Tak jej powiedziałam i zadzwoniłam po dziewczyny, aby zrobić miły babski wieczorek w domu Darii. Oczywiście nie mogłyśmy go dokończyć, bo stwierdziła, że Adam mógłby nie być zachwycony tym, że chcemy zostać na noc. Cóż, jak się okazuje małżeństwo ma swoje minusy. Natomiast powstał ptyś na torcie. Tak, wiem jak brzmi to powiedzenie wisienka na torcie, ale wisienka na torcie jest taka pospolita, a to czego się dowiedziałam wcale nie jest pospolite! To jest straszne! Angela powiedziała radosnym tonem, że Ernest zaproponował jej tydzień wakacji gdzieś nad wodą. Nigdy jeszcze nie spędzałyśmy wakacji oddzielnie. W ogóle to oprócz Szkocji nie byłam w zbyt wielu miejscach, a teraz gdy połowicznie zamieszkałam z Tomem, mamuśka na pewno nie zafunduje mi wczasów, a u mnie z kasą krucho. Nawet jej o to nie zapytam. Tylko mi smutno, że mnie czekają wakacje w mieście, pełnym złowrogich zanieczyszczeń i nudy, a ona będzie się dobrze bawić na plaży. Nie jestem zazdrosna. Niech mnie Bóg broni od tego, ale będę tęsknić ;(. Bardzo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz