wtorek, 8 kwietnia 2014

Groźby prawie karalne


Moje życie się wali, bo faceci to świnie, a szczególnie jeden znany mi brunet, za którego bezmyślnie zgodziłam się wyjść za mąż. Nie odezwał się do mnie od paru dni. No przesadzam odezwał się, a konkretnie napisał smsa, coś w stylu odezwij się do mnie, bo nie wiem o co ci chodzi. Co mnie wkurzyło, bo powinien wiedzieć. Odpisałam mu, więc że chyba powinien takie rzeczy wiedzieć, ale na to już mi nie odpowiedział, gnojek jeden. Kończę z facetami. Na dzisiaj. Dałam mamie w prezencie na urodziny bluzkę taką ładną, ale nie jestem pewna czy jej się podobała, bo mamy różne gusta. Uwielbiam kupować prezenty, ale byłoby jeszcze fajniej gdybym wiedziała co. Może powinnam zadzwonić do Maksa. Ale to też facet, na dodatek zakochany, co jest diabelnie wkurzające gdy jest się o-mało-co -porzuconą dziewczyną i musisz patrzeć ze słabo ukrywaną zazdrością na cudze szczęście. Nie mam się nawet komu wyżalić. Mam ochotę stłuc Kathrine. Czy to jest karalne czy zalicza się do obrony koniecznej? Bo ja się tylko bronię przed zniszczeniem życia, a ta ładna, inteligentna, kradnąca cudzych chłopaków małpa na to zasługuje!!! Kończę zanim zamkną mnie za wulgaryzmy i groźby prawie karalne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz