niedziela, 29 września 2013

Dance macabre czyli czy za kłamstwo razi piorun

Wesele Mary trwa. Rozmowa z Tomem była jak dance macabre. Z jednej strony okłamywałam go, a z drugiej przysięgałam miłość. Bałam się, że porazi mnie za to piorun. Pocieszenie jest takie, że Maks z pewnością byłby zrozpaczony. Boję się, że zniszczę z mozołem wypracowaną przyjaźń między Maksem, a Tomem. Jeśli on się dowie, a zaczyna się robić podejrzliwy. Nie wiem czy spędzać niedzielę z Maksem, ale naprawdę tak bym tego chciała. Powinnam zadowolić się tym czym mam. A Tom po prostu chce mi wierzyć, a Maksa będę tylko unieszczęśliwiać. Daria mi pomogła, ale przez to skazała Maksa na mękę. Według niej powinnam być z Maksem, ale ja nie mogłabym żyć bez Toma. Przypomniała mi się druga część "Zmierzchu". Bella i Jacob. Teraz rozumiem Bellę jeszcze bardziej. Tyle, że ja kocham Maksa, nie jest dla mnie tylko przyjacielem. Nie mogłabym sama skazać nas na rozstanie. Nie powiem, że cię pragnę wróżąc nam rozstanie.Ok to fragment wiersza napisanego przez ze mnie, ale oddaje całość sytuacji. Nie mogę mu powiedzieć co czuję, bo skończy się to dla nas rozstaniem. Jestem przeznaczona Tomowi. Maks to tylko przyjaciel i tego się będę trzymać, ale wyznałam mu miłość. To wszystko komplikuje. Boże dopomóż. Nie wiedziałam, że z chwilą poznania Maksa moje życie tak się skomplikuje. Panie Ford, jest pan moim księżycem, podczas gdy Tom jest słońcem. I o mój Boże gdyby Tom znalazł te zapiski. Natalia Frost. Natalia Ford. Panna Ford, Panna Frost. Panna F. Muszę zrezygnować z blasku gwiazd by słońce nadal opromieniało me życie. Zostaje mi tylko życzliwy zmierzch nocy. I na to muszę się zdecydować. Zazdroszczę tym co mają i noc i dzień w duszy jednością złączone, dwie połówki serca w jedno serce połączone.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz