05.04.10
Ostatnio aby nie zwariować czytałam swoje stare zapiski w pamiętniku. Zapisek z dnia 06. 04 był taki dziwny. Nigdy więcej o tym nie myślałam. Aż do dziś. Bo dziś już znałam odpowiedź czemu wtedy Tom tak dziwnie się zachował. Po prostu spędzał upojne chwile z Angelą, a ja im tylko przeszkadzałam. Poczułam ból. Oszustwo, oszustwo dźwięczało mi w uszach. Przecież znałam prawdę. Czemu tak reaguje? Robię się dziwna. Ale chyba dlatego, że zrozumiałam czemu tak bezboleśnie przeszła mi miłość do Toma. Zbyt wiele razy musiałam mu wybaczać. Myślę, że o kilka razy za dużo. Już dawno powinnam była to zakończyć. Wydało mi się jednak śmiesznym zakończyć związek przez coś co wydarzyło się tak dawno temu, co zostało wybaczone i powinno być już zapomniane. Niektórych rzeczy nie da się zapomnieć. Nie da się zapomnieć kłamstwa. Kiedyś ktoś dużo ode mnie mądrzejszy w poetycki sposób powiedział, iż nie należy budować związku na oszustwie. Myślę, że miał rację. Ale na tym się nie kończyło. Trwaliśmy w kłamstwie. Jak inaczej wytłumaczyć fakt dlaczego pojechałam wtedy do Barcelony? Nie całujemy kogoś bez miłości. Tom całował się z Angelą długo po tym jak przyrzekał, że już nic do niej nie czuje. Jeśli jednak całował się z nią bez uczucia, tym gorzej dla niego. Oznaczało by to że zdradza mnie z moją byłą najlepszą przyjaciółką dla zabawy. Do chrzanu to wszystko. Gdybym nie była nienormalna to nie miałbym takich problemów. Dawno byłabym z Maksem, a moją najlepszą przyjaciółką byłaby no na przykład Mary albo Irma. Ta druga z pewnością bardziej by mnie lubiła, bo przecież dzięki temu, że nie byłabym z Tomem jej ukochana Angela byłaby znacznie szczęśliwsza. Zastanawiałam się czy Tom wróciłby do Angeli gdybym z nim zerwała. Gdy wyobraziłam ich sobie we dwoje poczułam gniew. Czułam się wykpiona. Czyli czytanie pamiętnika okazało się marną pociechą na moje problemy. Jeden chłopak, którego kocham nie chce mnie widzieć, a drugiego ja nie chce widzieć z powodu zdarzenia, które miało miejsce wiele miesięcy temu. Postanowiłam odwiedzić Genie. Jedyna istota, która wie, co czuję. O ile jest w stanie co czuję do Maksa nie wiem, ale zdradę zna jak nikt. W końcu to ona wyznała mi prawdę o moim chłopaku. Kolejny dowód na to jak nieszczera była jego pierwsza skrucha. Poczułam jednak dziwną obojętność na to czy była to prawda czy nie. Po prostu chciałam się wygadać i być może wypłakać na ramieniu kogoś, kto mnie nie wyśmieje. Nagle zauważyłam przerażającą wadę naszego osiedla. Zrozumiałam natychmiast czemu Genie się stąd wyprowadziła i zatęskniłam za tym by tu nie mieszkać. Było ono bardzo małe, a osób mieszkało tu niewiele. Nigdy wcześniej mi to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie cieszyłam się z tego. Każdy się tu znał i mogłam iść w środku nocy do moich przyjaciół, na co gdzie indziej mama nigdy by się nie zgodziła. Jednak gdy się pokłócisz z kimś takim jak Tom to masz przechlapane. Nie masz żadnych szans by unikać jego lub jego znajomych którzy ostesyjnie cię ignorują i okazują taką obojętność jakbyś był słupkiem na ulicy. Nie masz nawet z kim pogadać. Ale może też być tak że robią ci głupie żarty i kpią z ciebie w żywe oczy. Tutaj popularność to przeważnie forsa lub jakiś talent. Jeśli tego nie masz jesteś zerem. Jak ja. Tyle że ja mam Toma, a jego znajomi są dla mnie mili ze względu na niego. Poczułam, że to strasznie nie fair. Ucieszyłam się, że mam D i Genie. One lubią mnie za to jaka jestem a nie za to z kim jestem. Miałam nawet dziwne wrażenie, że D nie lubi Toma, a z Genie nie miałam takiego wrażenia. Miałam pewność. Byłam wdzięczna za to moim dwóm najlepszym przyjaciółką. Powtórzyłam to kilka razy w myślach. Brzmiało wspaniale. Zawsze można liczyć że najlepsze przyjaciółki poprawią ci humor. Nawet jeśli nie ma ich przy tobie. Wystarczy że o nich pomyślisz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz