O życiu słodkim jak czekolada: raz gorzkiej, raz słodkiej jednak zawsze pełnej smaku z nutą pozytywnego zaskoczenia i rozkoszy. Przy tym filiżanka dobrej kawy lub herbaty by wywróżyć sobie przyszłość z fusów. Życie zawsze jest pełne magii, jeśli tylko umie ją dostrzec. Życzę wydzielania endorfin przy czytaniu!
sobota, 8 lutego 2014
Pocałunek, kłótnia, i co zrobić w sobotni wieczór?
Życie jest chwilą, którą trzeba łapać. Nie czeka, a czas płynie i zostawia nas w tyle niezależnie jak szybko biegniemy. Mam wrażenie, że wszystko wokół mnie mija jak na filmie, tyle, że wcale nie jestem głównym bohaterem i nie znam swoich kwestii. Jak inaczej wytłumaczyć fakt, że siedzę sama w domu zamiast dobrze bawić się z przyjaciółmi? Dobra pokłóciłam się z Tomem, bo dowiedział się o moim pocałunku z Maksem, a ja jakoś nie potrafiłam zaprzeczyć. Co prawda zarzuciłam mu, że czuje miętę do Angeli, ale to nie wiele pomogło, ponieważ jakby na to nie patrzeć to jej nie całował. No i dodatkowo przygnębia mnie fakt, że czuję się dosyć płytką osobą, którą mniej ( lub w ogóle) interesuje fakt dzieci głodujących w Afryce jak to, że Tom może akurat całować się z Kathrine lub na złość mi z Angelą. Co więcej dręczy mnie poczucie winy, że nie ufam najlepszej przyjaciółce i mojemu narzeczonemu, ale jakoś nie mogę siedząc w domu w sobotni wieczór i obgryzając pazury ( jakoś nie mogę pozbyć się tego nawyku. Jeśli znacie sposób to dajcie znać w komentarzach, proszę!). Nie chcę dzwonić do Maksa, który zapewne zajęty jest Weroniką i co gorsza mógłby zaprosić mnie na wypad we trójkę gdzieś. Tego bym chyba nie zniosła, a przecież do Weroniki nic nie mam, więc coś jest chyba ze mną nie tak. W każdym razie tak sobie pomyślałam, że mogłabym zadzwonić do kogoś nieznajomego ( no może niezupełnie nieznajomego, jeszcze do końca nie zwariowałam) i wyjść gdzieś się zabawić. W każdym razie na chwilę zapomnieć, że mam chłopaka, który jest kretynem i nie jest tu teraz ze mną, tylko bawi w najlepsze beze mnie. Zabawa z nieznajomym nie byłaby jednak czymś złym. W końcu raz się żyje. No właśnie. Powinnam uważać. Ale... nie wytrzymam tu siedząc i waląc w klawisze przez całą noc! Prędzej wyskoczę przez okno. No właśnie, a może by zadzwonić do Alexa? Wyżalić się? Jest na tyle przystojny, że chyba to zrobię! O, i numer znalazłam. Alex, przybywam!
Etykiety:
Aktualne wydarzenia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz