niedziela, 10 sierpnia 2014

Pierwsze wrażenie? Auć.

Dzisiaj zostałam oceniona. To znaczy nawet nie ja, tylko mój blog. Bardzo się z tego cieszę, choć ocena nie była najlepsza. Za to zostałam pochwalona, że ciekawie piszę!
Według mnie, pisanie oraz publikowanie tego pamiętnika było bardzo dobrym pomysłem. Styl pisania autorki jest szczególny i charakterystyczny. Na pewno nie jest przeciętny. Stosowane słownictwo mogę zaliczyć do tego na wysokim poziomie, bo nie ukrywam, że czasami musiałam skorzystać z pomocy słownika. Cały pamiętnik, od pierwszego aż do ostatniego wpisu, kreuje niezależną i wartościową dziewczynę, później kobietę. Autorka stara się urozmaicać swoje wpisy o różne dodatki w postaci muzyki czy filmów, które ją inspirują. Jej notki są ciekawe, każda mówi o innym etapie jej życia. Czytelnicy mogą poznać ją bliżej, wciągając się w tekst pojedynczej notki, który nie jest ani za długi, ani za krótki, nie nudzi, ale w jakiś sposób interesuje. Autorka umiejętnie odtwarza uczucia towarzyszące jej w przeżywanych przez nią sytuacjach, które później publikuje na blogu. Cały pamiętnik czyta się bardzo przyjemnie. Pojawiają się również dialogi, które są urozmaiceniem opisów. Jedyne, co mi przeszkadza to rzadka, jednak pojawiająca się chaotyczność. Czytając niektóre wpisy nie potrafiłam połapać się o co w nich chodzi. Zwracam tu uwagę szczególnie na te początkowe."
Niestety za wszystko inne zostałam, że tak powiem... no muszę nad tym popracować. Zacznę od tego, że pierwsze wrażenie, które jest ważne, nie jest dla mnie korzystne. 
Pierwsze, co rzuca mi się w oczy po wejściu na bloga to — w porównaniu do postów — ogromny tytuł. Ale nie rzuca mi się on w oczy, bo jest duży, tylko raczej ze względu na błąd. „Ogni” nie piszemy przez dwa „i” na końcu, tylko przez jedno. Opis bardzo mi się podoba, ale kolejnym minusem jest szablon, a mianowicie jego brak. Tego, co oferuje blog na pierwszy rzut oka jest bardzo mało. Strona w żaden sposób nie zachęca mnie do czytania, kolorystyka jest dość ciemna i smętna — nawet nie wiem skąd wziął się tam kolor żółty/złoty w kilku postach. Już nie mówiąc o niebieskim odcieniu napisów pod postami. Wszystko wygląda w taki sposób, jakby autorka nie miałam kompletnego pomysłu na aranżację bloga. Nie pomyślała o żadnych dodatkach, które mogłyby zachęcić kogoś do czytania, ani nawet chociażby o szablonie. Tytuł bloga powoduje, że w głowie mam pustkę. Skoro jest to pamiętnik, tytuł powinien — a przynajmniej tak by wypadało — mieć związek z życiem autorki. Nie wiem, jaki związek z jej życiem mają zimne ognie, ale mam nadzieję, że dowiem się podczas czytania. Adres bloga nie jest za bardzo kreatywny, może to po prostu przez brak pomysłu? Nie wiem, co może oznaczać „sunny” w tym przypadku, ani także „1604”. Chociaż „1604” może być szesnastym kwietnia, czyli na przykład dniem narodzin autorki bloga. ".
Naprawiłam błędny tytuł i spokój ducha powrócił, choć niecałkowicie, bo demony pozostałych błędów krążą nad głową jak wygłodniałe ptaszyska. Na szczęście spodziewałam się niskiej noty za błędy i nie zostałam zaskoczona. Wiecie jak to ze mną jest. Po prostu robię źle. Oczywiście ocena była znacznie dłuższa, ale po co cytować wam błędy, które popełniam, a które zapewne znacie(?). Tej nocy mimo wszystko zamierzam spać spokojnie. Dowiedziałam się jednak paru ciekawych rzeczy dziś. 
a) Istnieją szablony profesjonalne i nie. Wiem czym się różnią. 
b) Mój tytuł bloga niewiele mówi o moim blogu
c) Moja wiedza o blogach jest niewielka
d)  błędy ortograficzne i interpunkcyjne mogą przeszkadzać w czytaniu 
e) wygląd bloga jest równie ważny jak jego treść
Co po za tym? Byłam w kościele jak to zwykle bywa w niedziele ( od razu się przyznam, że nie każdą, ale się staram). Aha i dowiedziałam się, że istnieje coś takiego jak selfie ( zdjęcia takie, chyba tak się piszę)  i muszę się tej sprawie bliżej przyjrzeć, bo mnie zainteresowała. 
Całość oceny na stronie http://internetowy-spis.blogspot.com/2014/08/ocena-009.html


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz