10.04.10
Najdziwniejszy w życiu sen. Rozmawiam z Angelą i czuję się dziwnie. Rozmawiam z Tomem i czuję się dziwnie. Rozmawiam z nimi obydwojgiem na raz i wciąż zastanawiam się czy to sen. Jak inaczej wytłumaczyć to wszystko co miało miejsce? Zaledwie parę godzin temu rozmawiałam z Genie, a teraz... Tylko czy z nią rozmawiałam? Możliwe, że jednak mam wstrząs mózgu o którym wspominała Angela, choć doktor Lucas Dolan zapewnił mnie, że wszystko ze mną w porządku. Czy to możliwe, że tyle rzeczy nigdy nie miało miejsca. Co ważniejsze jak mam odróżnić co miało miejsce, a co nie? Czy każde świństewko jakie robiłam Tomowi, na przykład pocałunek z Marshallem miało miejsce czy też nie? Pogubiłam się już totalnie. Czyżbym miała aż tak bujną wyobraźnie? Nigdy siebie o to nie podejrzewałam, lecz na to wychodzi. Mocne uderzenie w głowę naprawdę może zamieszać ludzkim życiem. Nie wiem jak się układają sprawy z Maksem, niby mnie poznał, ale może byłam dla niego koleżanką, tylko koleżanką, która towarzyszyła mu na feralnej imprezie i dla niego pocałunek nie miał miejsca? Może mu się nie podobałam? Czy powinnam się z tego cieszyć? Absolutnie nie miałam pojęcia jak odpowiedzieć na te pytania. To zaczyna być denerwujące. Poczułam jednak mdlący ucisk w żołądku gdy pomyślałam o Maksie, a przecież nadal kochałam Toma. Kochałam go tym bardziej, że nigdy mnie nie zdradził. Mimo wszystko jestem egoistką, gdyż wiedziałam czego chcę, a chciałam ich obu. Każdy reprezentował sobą coś co sprawiało, że go pragnę. Sytuacja stała się irytująca bo nie wiedziałam co począć. Nie powiem schlebiało mi ich zainteresowanie. Ale pod tym kryło się coś więcej. Miłość. Kochałam dwóch facetów i nie wiedziałam jaka jest sytuacja tego drugiego wobec mnie. Czy rzeczywiście był mną zainteresowany? Totalny chaos. Teraz gdy wszystko stało się na powrót idealne. Śmieszne jak mogę nazywać chaos w mej głowie idealnym? Ale przecież tego właśnie pragnęłam. Żeby Tom nigdy nie zdradził mnie z najlepszą przyjaciółką, żeby był czuły i wesoły. Taki jak dawniej. Czego mogłam chcieć więcej? To coś co dostaje się raz w życiu, drugą szansę. Dar od niebios. Czemu więc jestem tak niewdzięczna i nie zadowolę się tym jednym? Czemu pragnę wciąż więcej? Miłość nie rządzi się prawami logiki. Zastanawiałam się przez chwilę czy wystarczyłaby mi przyjaźń Maksymiliana. Tą myśl mąciła druga, która uparcie przypominała mi smak jego ust. Cholernie dobrze całował. Lepiej by było abym go nigdy nie poznała. Przynajmniej dla związku mojego i Toma. Raptownie przypomniały mi się słowa Toma, które wypowiedział dawno temu i które okazały się tylko snem jak wiele innych rzeczy „Gdyby nie ty myślę, że moglibyśmy być razem i być przy tym szczęśliwi, bo nie znałbym miłości, ani swojej drugiej połówki. To uczucie które było by między nami mylnie brał bym za miłość i było by to dla mnie ok.". Zastanawiałam się chwilę, ale ty tylko chwilę czy nie jest tak aby było ze mną, ale w końcu doszłam do wniosku że nie, bo ja naprawdę kochałam Toma, nawet teraz, gdy już znałam Maksa. Nie wytrzymałabym długo bez niego. To on by mnie rzucił gdyby dowiedział się, że kocham Maksa. Albo może nie. Może by o mnie walczył i by mi wybaczył. W moich omamach tak właśnie powiedział. Nie wiem na ile można było im wierzyć. Może taka właśnie była moja podświadoma nadzieja. Wątpiłam w to. Nie zamierzałam tego sprawdzać. Maks zostanie tylko moim przyjacielem. Taką miałam nadzieje, gdyż nie miałam pewności, że feralny pocałunek nie miał miejsca. Nie było sposobu by się dowiedzieć. Czas rozwiąże tę sprawę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz