piątek, 9 sierpnia 2013

Czas na letnią pracę? tj. auć na koncie

Piątek jest jednym z moich ulubionych dni. Nie mam pojęcia, ale jest tak od bardzo dawna. Tom był dzisiaj u mnie i oznajmił mi, że zamierza poszukać pracy, ale mówiąc między nami widziałam, że nie ma na to ochoty, bo praca na lato to nic przyjemnego. Gdy inni leniuchują ty musisz pracować, a zarobki do tego nie zachęcają. Jak stwierdził jednak mój ukochany musi zarobić parę groszy na kilka drobiazgów, jak sobie uświadomiłam miał na myśli nasz ślub, a raczej to co będzie po nim czyli miesiąc miodowy. Nie żebym wymagała czegoś specjalnego, jestem daleka od kapryszenia, ale miło mi, że Tom o tym pomyślał. Nie pytałam za wiele, bo chcę niespodziankę. Ostatnio pomyślałam o tym by kupić sobie kreacje na ślub Darii, ale po przejrzeniu swojego stanu konta i zobaczeniu tam strasznej absolutnej tragedii finansowej postanowiłam nie szaleć, co w moim wypadku oznacza ostrożne stąpanie po finansowym błocie. W każdym razie nie zamierzam wspominać o tym ani Angeli ani Darii ani w ogóle nikomu, bo to jest straszne, że nie mam kasy. Może faktycznie czas poszukać sobie jakiegoś zajęcia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz