Świat, w którym słowo kocham jest zabronione, miłość jest chorobą, a lekarstwo na nią zbawieniem. Jest tam dziewczyna, samotna, i poznaje chłopaka Alexa. I okazuje się, że wszystko w co wierzyła to kłamstwo, a miłość to jedyna prawda...
To mój opis tej książki. Powiem tak serię przeczytałam całą i jestem trochę zawiedziona końcówką, bo nie odpowiedziała na niektóre z moich pytań. Polubiłam bohaterów Juliana, Raven, Hanę, Alexa. Główna bohaterka mnie wkurzała, ale nie o to chodzi. Zaczęłam się zastanawiać czym jest świat bez miłości? Wydaje mi się, że pustką. Miłość pcha do działania, a bez niej możemy coś robić, ale bez pasji nie ma tworzenia, nie kreatywności, sztuki. Miłość to owszem ryzyko, ale ryzyko, które może się opłacić, jak czytamy w książce cytat z pamięci " Miłość sprawia, że możemy spaść, owszem, ale możemy też wzlecieć do nieba". Nie można się bać, bo bojąc się ograniczamy się i nigdy nie dogonimy własnych marzeń. Nawet jeśli spotka nas cierpienie, to bez ryzyka, nigdy nie spróbujemy niczego dobrego. Jako dziecko ryzykujemy: próbujemy nowych smaków, podnosimy się mimo iż grozi to upadkiem. Czemu zanika to później? Kiedy strach przed upadkiem staje się straszniejszy od potrzeby spróbowania "lotu"? Stawiamy kroki, ostrożne, zbyt bojąc się, że wylądujemy na podłodze? Ucieczka? Nie budujmy murów! Ma się tylko jedno życie. Możesz je obejrzeć na szklanym ekranie lub nim żyć. Bierz życie w swoje ręce, wyrzuć strach, spełniaj marzenia. Uwierz w siebie, to zrobią to inni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz