O życiu słodkim jak czekolada: raz gorzkiej, raz słodkiej jednak zawsze pełnej smaku z nutą pozytywnego zaskoczenia i rozkoszy. Przy tym filiżanka dobrej kawy lub herbaty by wywróżyć sobie przyszłość z fusów. Życie zawsze jest pełne magii, jeśli tylko umie ją dostrzec. Życzę wydzielania endorfin przy czytaniu!
niedziela, 24 kwietnia 2016
Długa noc
Powiedziałam ostatnio, że spędziłam noc u Maksa, co nie do końca było prawdą, bo około wpół do trzeciej w nocy wróciłam do domu Darii, bo tam miałam spotkać się z Tomem, który chciał się pogodzić po kłótni. W każdym razie rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Dowiedziałam się, że on zerwał z Weroniką, jakie piosenki lubi i jakie filmy. Flirtowaliśmy i było mi cudownie. Czułam się taka kobieca i... zadzwoniła Daria, żeby powiedzieć, że Tom do niej dzwonił i że powinnam przyjechać co mnie rozdrażniło i wcale nie chciałam wracać. Poczułam nawet żal do Darii, bo to ona namawiała mnie na spotkanie z Maksem. Trochę się bałam go zobaczyć, jakoś nie bardzo czułam się swobodnie przy tym, że miał dziewczynę. Podłe to z mojej strony biorąc pod uwagę, że mam chłopaka. Tak czy inaczej wsiadłam do tego auta, bo przekonał mnie do tego Maks, który przemówił mi do rozumu słowami, że "obydwoje zrobimy coś naprawdę głupiego, jeśli zostanę". Szczerze nie obchodziło mnie to. Tyle, że Maks zaczął mówić o szacunku do niego, do Toma i ja chyba... w końcu mnie przekonał, że ma rację. Tyle, że w aucie ja go... pocałowałam. Może to był sen, ale to było takie wyraziste. Tak, lepiej udać, że to nie miało miejsca. Rano gdy zadzwoniłam do Maksa, powiedział, że robi naleśniki. Mam ochotę na naleśniki.... Jednak pogodziłam się z Tomem o czym już mówiłam. Drogi pamiętniczku... to była długa noc.
Etykiety:
Aktualne wydarzenia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz