piątek, 23 maja 2014

Niepisana zasada randkowa i czemu już nigdy nie spotkam się z Tomem

Moim zdaniem istnieje pewna niepisana lista rzeczy, które nie powinny wydarzyć się przed randką i zarówno los jak i każde stworzenie ( niekoniecznie rozumne) powinno ją znać. Jakim trzeba być podłą małpom, żeby złamać którąś z nich? No bo bąbel na policzku z pewnością świadczy o dwóch rzeczach. Po pierwsze wstrętne małe krwiopijce już się obudziły i po drugie jeden z nich stanowczo złamał zasadę i oszpecił mnie tuż przed randką z Tomem. Ja wiem, że my jesteśmy jak stare dobre małżeństwo, ale zanim mi nie przysięgnie że będzie ze mną nawet jak będę na wpół zjedzona i wypluta, to wolę pokazywać się od jak najlepszej strony ( wogóle nie nagryziona, a tym bardziej na policzku). Tak więc stosuje wszystkie możliwe środki maskujące, które nie pomagają wiele. Muszę odwołać spotkanie. Za to poprzysięgłam temu latającemu szpikulcowi zemstę. Jak tylko go znajdę to dostanie z kapcia. Chodź malutki kici kici ( w sumie jak się woła na komara? bzyk, bzyk?) nie zrobię ci krzywdy, tylko cię zabiję. Abym w nocy mogła spać spokojnie. No i nie będę patrzeć w lustro. Bzyk gdzieś zniknął. Czai się gdzieś. Chyba się z Tomem nigdy nie spotkam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz