czwartek, 27 marca 2014

Pocałunek w deszczu, strach, Tom

Przypomniało mi się jak całowałam się z Tomem w deszczu. Wiem, że brzmi jak scena z tandetnej komedii romantycznej, ale tak było, a jak wyjęłam pamiętnik to ta scena stanęła mi przed oczami. Wzięłam telefon i zadzwoniłam do Toma, chciałam z nim pogadać, ale go nie było. Ponoć umówił się z Kathrine, a mnie serce zamarło, bo przecież nic nie wspominał o tym. Oczywiście, że nie musiał. W końcu są przyjaciółmi, a on nie musi się mi tłumaczyć, ale mimo wszystko strach zajął moje serce, bo on mnie zna i mówi mi wszystko. Boże, chyba mnie nie... ( to słowo na "z" nie chce mi przejść przez gardło) To niemożliwe. Niedawno gadaliśmy o naszym związku. Chciał ślubu, ale to chyba nie jest tak jak z tymi mężami, którzy kupują kwiaty, gdy wracają od kochanki? Nie, nie. Przecież nie powiedział by o tym swojej mamie. Chociaż ona lubi Kat. Nie wiem co o tym myśleć. Boże, boże. Muszę iść do Angie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz