niedziela, 30 marca 2014

Dlaczego nie rozmawiałam o tym co ważne?

Poszłam do Angie owszem, ale nie pogadałam z nią o tym co mnie trapiło. Nie wiedziałam jak zacząć, zresztą, gdy o tym nie mówię moje obawy są mniej realne. Bałam się, że jeszcze Angie potwierdzi, że mój lęk ma pewne podstawy i nie wiedziałabym co ze sobą zrobić. Mam na myśli to, że nie umiałabym chyba odejść od Toma, i chyba chciałabym uwierzyć we wszystko co powie co nie jest zdrowe, ale nie potrafię tego zmienić. Tak, więc rozmawiałyśmy ze Angie o wszystkim, lecz o niczym co jest ważne. Ona nawet nic nie zauważyła, a może czekała aż zacznę, ale ja milczałam. Wyobrażałam sobie jak broni Toma, co z pewnością by robiła, gdybym zaczęła ten temat " To jego przyjaciółka, a on ci nie powiedział tylko dlatego, że nie miał okazji!". Tyle, że miał milion okazji i żadnej nie wykorzystał. To może inaczej " To jego przyjaciółka i może nie sądził, że musi się tłumaczyć z tego że ją odwiedza". Faktycznie nie musi, ale myślałam, że chce i że mnie zna na tyle żeby wiedzieć, że ja się tym zdenerwuje. A może po prostu myślał, że mnie nie będzie tego dnia? Przecież nie mówiłam mu przyjdę i on to po prostu celowo wykorzystał. Powiedział swojej mamie, a ona przekazała mnie. Tyle że znów nie zadzwonił, a ja czekam na jakieś wyjaśnienie. I co raz bardziej się boję...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz