Witam.
Dzisiaj zdarzyło się coś cudownego! Naprawdę. Gdy poszłam do Toma to się nie spodziewałam naprawdę, ale on sam, z własnej, nieprzymuszonej woli zaproponował, że wreszcie powinniśmy ustalić jakąś datę naszego ślubu! Ale już taką konkretną, żeby nic nie odwoływać czy coś. Więc nie stało się to dzisiaj, lecz mamy to zrobić razem wkrótce i opowiedział mi, czemu nasza kochana i super miła dla wszystkich Angie nie przepada z Jessie, co by nie powiedzieć też fajną i okazało się, że Jessie nie zawsze była sympatyczna i potrafiła być wredna, ale o tym napiszę jutro, bo zaraz Tom wróci z piciem i nie zamierzam, tracić ani chwili z dzisiejszego wieczoru. Musicie mi wybaczyć.
Ps: Ale mama będzie miała minę jak się dowie, że jednak biorę ślub!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz