czwartek, 17 listopada 2016

Śniadanie do łóżka

Dziwne jest budzić się rano z myślą, że w drugim pokoju śpi Maks. Jeszcze dziwniejsze jest wejść do kuchni i patrzeć jak on smaży jajka na śniadanie lub pyta czy mam ochotę na kawę. Nie mogę nawet sobie wyobrazić bym weszła tam w mojej koszuli nocnej lub przykrótkiej piżamie, tak więc od razu wpadam do łazienki by wziąć prysznic i ubrać się. No cóż Maks, się nie przejmuje. Wchodzi do kuchni w bokserkach lub jeansach w koszulce lub też bez. Nie wiem czemu moje głupie serce reaguje na ten widok przyśpieszonym biciem. Czym prędzej zagłębiam się w takich chwilach w płatkach z mlekiem i wlepiam wzrok w blat czy szafkę. Maks mnie rozśmiesza i jest taki rozluźniony jakby ta sytuacja była najbardziej naturalna na świecie. Być może jest. Jednak najgorsze jest to, że telefon milczy. Ok, nie powiedziałam Tomowi, że zmieniłam miejsce zamieszkania. Nie miałam szansy. Odkąd tu mieszkam jeszcze nie zadzwonił. Myślę, że już wie co się stało i jest wściekły. Pewnie ma prawo, choć przecież nie robię z Maksem nic złego. Nie, żeby Maks się nie starał. Rozmiękcza moje serce śniadaniami do łóżka, dowcipami i swoją cierpliwością. A ja denerwuje się coraz bardziej. W końcu ja będę musiała zadzwonić. Tylko co mu powiem? Prawdę. Pominę tylko fakt śniadań do łóżka, rozmów do późna i tego, że u Maksa czuje się jak w domu. Mój pokój w domu rodzinnym zajął Mateusz. Nie będę mieszkać z rodzicami w jednym skoro przyjaciel zaoferował mi lepsze rozwiązanie. Tak mu powiem. Jak tylko zadzwoni. Jeśli nie, zadzwonię i w ogóle będę musiała wydusić fakt, że nie mieszkam już w domu z rodzicami i naprawdę nie gniewaj się Tom, dobrze?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz