poniedziałek, 7 marca 2016

Dieta, racjonalność ciąg dalszy

Dieta dla każdego coś innego. Ja na przykład nie powinnam jadać kolacji, gdy się odchudzam, albo bardzo małą. Nie muszę sobie za to odmawiać kawałka czekolady ( ponoć kawałek wzięty od kogoś nie tuczy :)). Angela stwierdziła, że nie muszę w ogóle niczego zrzucać ( to znaczy chodziło jej o wagę), bo nie mam zbędnego tłuszczu. Tak przynajmniej twierdzi tabelka dodana do wagi, gdzie można sobie sprawdzić ilość mięśni, tłuszczu i wody ( po za podstawowym wskazaniem wagi). Jest dobrze. Tom się ze mnie śmieje. Ha! To facet nie zrozumie powagi sytuacji. Sylwetka idealna wymaga poświęceń, ale bez przesady. Mam cel kilogram mniej. Gdy spadnie to rzucam odchudzanie. Akurat na święta :).

1 komentarz:

  1. Dla wielu to męczarnia, głodówka lub jakiś kosmiczny styl odżywiania. To totalnie błędne podejście. Dieta to po prostu spożywanie konkretnego jedzenia o konkretnych porach. Trzy proste zasady. Spożywanie jedzenia z konkretnej dostępnej puli pokarmów, spożywanie go w rozsądnych ilościach oraz jedzenie go w ustalonych godzinach.

    OdpowiedzUsuń