O życiu słodkim jak czekolada: raz gorzkiej, raz słodkiej jednak zawsze pełnej smaku z nutą pozytywnego zaskoczenia i rozkoszy. Przy tym filiżanka dobrej kawy lub herbaty by wywróżyć sobie przyszłość z fusów. Życie zawsze jest pełne magii, jeśli tylko umie ją dostrzec. Życzę wydzielania endorfin przy czytaniu!
czwartek, 31 marca 2016
Mam plan czyli co można,a co nie można zrealizować bez wsparcia przyjaciół
Ostatnio moje przyjaciółki rzadko się do mnie odzywają. Nie zrobię jednak pierwszego kroku. Może za jakiś czas. Zadzwoniłam do Ellie i postanowiłam, że warto po świętach zacząć uprawiać sport. Zacznę od kupienia dresu i butów, a później co rano będziemy razem biegać. Oczywiście E. była trochę sceptyczna patrząc na mój dziki entuzjazm do tego planu, ale tym razem się nie ugnę. Bieganie to fajna sprawa, zdaje się, a ja mam motywację. Chcę być piękna. Samemu to tak smutno, biec przed siebie, a z przyjacielem zawsze raźniej.
Etykiety:
Aktualne wydarzenia
wtorek, 29 marca 2016
Bywają takie dni czyli po świąteczne zmęczenie
Bywają w życiu takie, które nazywam "Niech to się nigdy nie wydarzy" lub "Niech on się skończy". Ostatni mój tydzień brzmi właśnie tak. Czuję po świąteczne zmęczenie, znacie to? No cóż dziób do przodu i wszystko jest możliwe.
Etykiety:
Aktualne wydarzenia
środa, 16 marca 2016
Wierna
Byłam w kinie. Sama. Nie kupiłam popcornu. Łamie stereotyp. "Wierna" czyli trzecia część niezgodnej. Film nawet fajny. W każdym razie tego się spodziewałam. To znaczy, że Tris skopie parę tyłków, będzie akcja, a nieszczęsny Caleb nie okaże się najgorszym bratem na świecie. Tak, więc było fajnie. Niech sobie Tom idzie na jakąś bijatykę filmową, ja pozostanę przy wiernej.
Etykiety:
Aktualne wydarzenia
wtorek, 8 marca 2016
Najmilszy uśmiech to....
Najmilszy uśmiech na świecie to uśmiech losu
Etykiety:
Z notatnika czyli myśli niepoukładane
poniedziałek, 7 marca 2016
Dieta, racjonalność ciąg dalszy
Dieta dla każdego coś innego. Ja na przykład nie powinnam jadać kolacji, gdy się odchudzam, albo bardzo małą. Nie muszę sobie za to odmawiać kawałka czekolady ( ponoć kawałek wzięty od kogoś nie tuczy :)). Angela stwierdziła, że nie muszę w ogóle niczego zrzucać ( to znaczy chodziło jej o wagę), bo nie mam zbędnego tłuszczu. Tak przynajmniej twierdzi tabelka dodana do wagi, gdzie można sobie sprawdzić ilość mięśni, tłuszczu i wody ( po za podstawowym wskazaniem wagi). Jest dobrze. Tom się ze mnie śmieje. Ha! To facet nie zrozumie powagi sytuacji. Sylwetka idealna wymaga poświęceń, ale bez przesady. Mam cel kilogram mniej. Gdy spadnie to rzucam odchudzanie. Akurat na święta :).
Subskrybuj:
Posty (Atom)