niedziela, 30 listopada 2014

Hurt tak po prostu

uwielbiam to!



Imprezka będzie wkrótce

Właściwie to chciałabym opowiedzieć o tym, że zdecydowałam się zgodzić na ten cały pomysł Toma z imprezką. Oczywiście nie w tym tygodniu, tylko w następną sobotę. Pomyślałam, że może wszyscy się polubią i będziemy się wszyscy razem częściej spotykać? Oczywiście to jedyny jasny punkt na horyzoncie, który jawi się czernią z powodu zbliżającej się sesji, do której wcale nie chce mi się uczyć. Mimo to najpierw będą święta, na których zamierzam się dobrze bawić w towarzystwie rodziny. Oczywiście zaprosiłam Toma. W drugi dzień świąt ma przyjść Angela, Daria z partnerami oraz Ella i Damon, jeśli naprawdę wszyscy pogodzą się na tej imprezie. Mam nadzieje, że dobry duch Bożego Narodzenia zadziała trochę wcześniej. To możliwe, prawda?

Gdzie chciałabym stać

Moim marzeniem jest zwiedzić Paryż. Zobaczyć wieżę Eiffela. Myślę, że to byłoby coś niezapomnianego. Pewnie każdy ma takie miejsca. Może pewnego dnia tam stanę.



Link do filmwebu

Ciekawa strona, opisy filmów, oceny.

www.filmweb.pl/

Złota myśl

Pierwszy krok decyduje w jakim kierunku się udamy, ale to ostatni pokazuje jakie są tego konsekwencje.

sobota, 29 listopada 2014

Sarsa trzy występy i koniec

Jako że moja faworytka w The voice of Poland ... no odeszła, bo miała wypadek postanowiłam wrzucić jej występy ( trzy moje ulubione) i chyba zrezygnować z oglądania finału w przyszłym tygodniu.


                                                                  1. Casting


                                                                       2. Bitwy


                                                                     3. Live
                                                       


                                 

Ha! Ha! Ha!

Ha! Ha! Ha! Tak tylko mogę skomentować moją dzisiejszą wróżbę andrzejkową. Nie, na pewno nie wystąpię w szansie na sukces. Bynajmniej nie tylko dlatego że nie mam talentu, ale i ochoty. A w kwestii miłości cisza. Czyżby kolejny rok bez ślubu? Tak! Do tanga trzeba dwojga, a Tomowi się nie spieszy. Mnie? Chyba w sumie też. Dziewczyny miały ubaw z mojej wróżby. Cóż, trzeba się bawić, bo śmiech to zdrowie, a ja pękam ze śmiechu. Ja i śpiew? Ha! Ha! Ha!

czwartek, 27 listopada 2014

Prezenty, ach te prezenty

Zaczynam myśleć nad prezentami świątecznymi przeglądam strony i patrzę jakie ktoś ma pomysły i dopasowuje do mojej szalonej rodzinki i przyjaciół, tyle, że żaden prezent do mnie nie przemówił. W ogóle to nie mam pojęcia co komu kupić. Muszę się tym zająć teraz, a nie jak w zeszłym roku tuż przed świętami w pośpiechu, byle co.

środa, 26 listopada 2014

Dwa światy

Tom zaproponował byśmy zrobili imprezkę. Nie taką jakąś dużą, ale takie kameralne spotkanie wśród znajomych. Zaproponował nawet bym zaprosiła Maksa. Pytałam czy jest jakaś okazja, ale on stwierdził, że chyba nie musi być żadnej okazji by się spotkać ze znajomymi. Może to i prawda. Ostatnio trochę wypadłam z obiegu. Tylko nauka, i pomoc w schronisku. Tom dodał, że chciałby poznać moich nowych znajomych. Być może to jest prawdziwy powód, bowiem dotąd unikałam spotkania Ellie i Damona z Tomem. Odpowiedziałam, że przecież ich zna. Chyba prawdziwy powód jest taki, że takie życie z nutą tajemnicy mi się podobało. Ta impreza ma być przełomem. Połączaniem dwóch światów, których ja jestem łącznikiem. Ech, nie odpowiedziałam mu czy się zgadzam i czy będę, ale chyba muszę mu odpowiedzieć, że tak, zgadzam się na to. Inaczej zacznie podejrzewać nie wiadomo co. Być może ja też zaczęłabym podejrzewać. Zaczynam się zastanawiać czemu mi to przeszkadza. Co by na to powiedział mr. Freud?

piątek, 21 listopada 2014

Cleo i Donatan - nadal fajni?

Dla tych którzy tak jak ja zastanawiali się co dalej z Cleo i Donatanem zamieszczam poniższą piosenkę. Ale o co chodzi? No bo ja myślałam, że oni jedną piosenkę nagrali i znikną, ale nie druga też jest fajna, więc warto posłuchać.


czwartek, 20 listopada 2014

Gdzie są przyjaciele moi?

Nie mam czasu. To okropne. Od kilku dni nie rozmawiałam z przyjaciółmi, bo pracę mam do pisania, bo mam prezentację. Szkoła i nauka, okropność. Jeśli by mnie ktoś spytał czy to przyjemne, to nie wcale nie jest. Dzisiaj złapałam trochę oddechu, mam wolną chwilę, więc postanowiłam się odprężyć i co się okazało? Tom ma trening, Angie zajęta, Daria nie odbiera. Maks... do Maksa nie dzwoniłam. Po prostu wkurzające. Na dodatek nie mam pojęcia czy w tym semestrze uda mi się utrzymać poziom. Życie jest ciężkie. Niech ktoś zadzwoni, proszę!


piątek, 14 listopada 2014

Jak za starych dobrych czasów

Znów wredny komputer daje mi się we znaki. W ogóle nie mogłam się zalogować na blogu i dodawać nowych postów. Bunt maszyn, czy co? Myślałam, że to tylko SF występujące w filmach, ale muszę się jeszcze nad tym zastanowić. Daria jest na mnie wkurzona, bo do niej nie dzwonię, a ja przecież mam tyle zajęć na uczelni, ale ona twierdzi, że przecież zawsze mogę znaleźć czas. To kwestia priorytetów, zauważyła z obrażoną miną. Ja na przykład, mówiła dalej, pracuję, zajmuję się domem, a mimo wszystko znajduję dla ciebie czas. Chciałam jej powiedzieć, w takim razie jesteś chyba czarodziejką, ale w porę ugryzłam się w język, bo nie chciałam zaostrzać sytuacji. Słuchałam tego wykładu, aż w końcu Daria zaczęła się śmiać i mówić, że co ja myślę? Że jest jakąś starą jędzą, która nie rozumie jak świat wygląda? Zaczęła mnie ściskać i wypytywać. O wszystko. No zanim jej to Wszystko opowiedziałam, to minęło sporo czasu i wrócił Adam. Chciałam się pożegnać i no kurczę wiecie dać im trochę prywatności, ale mnie nie wypuścili, tylko gadaliśmy. Jak za starych dobrych czasów. Daria jest tą samą złośliwą czarownicą. Boże, uwielbiam ją!

sobota, 8 listopada 2014

Przepis na pizzę i sercowe problemy rozwiązane

Z Angelą i Bursztynem poszłyśmy na spacer. Opowiedziała mi, że ostatnio jej relacja z Ernestem się poprawiła. Ernest w końcu zrozpaczony wyznał jej prawdę i Angela wspaniałomyślnie pozwoliła mu nie zbliżać się do "bestii" jak ponoć Ernest nazwał w tej rozmowie słodkiego psiaka. Postanowiła zrobić kolację, a na nią przygotować coś smacznego i nowego i na wszelki wypadek coś smacznego i sprawdzonego. Poprosiła mnie o pomoc, co szczerze mówiąc mnie zaskoczyło, bo nie jestem mistrzem kuchni. Ona jednak nie potrzebowała mistrza kuchni, lecz pomocy, bo czasu nie miała wiele. Postanowiła, że najlepszy będzie ryż z kurczakiem i warzywami. Ja miałam zrobić domową pizzę. Potrafię! W każdym razie pracowałyśmy w pocie czoła w kuchni. Byłam to winna Angeli, bowiem od razu mogłam doradzić Ernestowi by powiedział jej prawdę. Gdy skończyłam robotę zawinęłam się z domu. Mam nadzieje, że nie otruje dziewczynie chłopaka.

Przepis na pizzę 

Do przygotowania ciasta  na smaczną domową pizzę potrzebujemy następujących składników – porcja na dwie średniej wielkości pizze:
Do miseczki wsypujemy mąkę. Do szklanki wrzucamy rozdrobnione drożdże i zalewamy je letnią wodą z mlekiem po czym dokładnie mieszamy – aż do całkowitego rozpuszczenia drożdży.
Następnie wlewamy zawartość szklanki do pojemnika z mąką, dodajemy łyżkę oleju i sól. Dokładnie wyrabiamy ciasto i odstawiamy na 40-60 minut do wyrośnięcia.
Gdy „rodzi” się Nasze smaczne ciasto na pizzę, my przygotowujemy dodatki – obieramy i kroimy cebulę w cienkie paski lub kosteczką, czyścimy pieczarki i lekko dusimy na masełku. Szynka wedle uznania – całe plastry lub pokrojona na mniejsze kawałki. Podobnie czynimy z ananasem i papryką.
Gdy Nasze ciasto na pizzę jest już wyrośnięte, włączamy piekarnik i ustawiamy na 150 stopni C. Dwie średniej wielkości blachy (np. od tortownicy) smarujemy lekko margaryną, aby pizza nie przywarła Nam podczas pieczenia. Następnie nakładamy równomiernie ciasto a górę ciasta smarujemy delikatnie ketchupem. Kolejnym krokiem jest ułożenie wszystkich przygotowanych składników na ciasto (kolejność nie ma znaczenia – wyjątkiem jest ser który kładziemy lub sypiemy zawsze na górę). Całość posypujemy Naszymi ulubionymi przyprawami i wkładamy do rozgrzanego piekarnika. Pizze pieczemy przez okres 15-20 minut.

o przygotowania ciasta na smaczną domową pizzę potrzebujemy następujących składników – porcja na dwie średniej wielkości pizze:
2,5 szklanki mąki,
5 dag drożdży,
1 łyżka oleju,
pół łyżeczki soli,
3/4 szklanki wody,
1/4 szklanki mleka – najlepiej 3,2 %.
A teraz czas na składniki które położymy na Naszym cieście od pizzy:
8 plasterków szynki,
1 średniej wielkości cebula,
1 papryka,
20 dag pieczarek,
ketchup,
2-3 plastry ananasa,
ser żółty,
przyprawy do smaku – oregano, majeranek.
Przepis na pizzę można poszerzyć o wiele innych składników (kukurydza, oliwki, groszek, tuńczyk itp.)
Życzę smacznego.

przepis i grafika zaczerpnięty ze strony http://pizzaprzepis.com.pl/.

czwartek, 6 listopada 2014

Naprawdę straszny film

Byłam w kinie na filmie "Diabelska plansza...". Fajny był. Najlepsze w tym wszystkim było to, że mogłam przytulić się do Toma, gdy naprawdę się bałam. A ostatnio bojaźliwa się zrobiłam jakoś. Maks... ups to znaczy Tom był cały czas i mogłam spokojnie oglądać horror o duchach i... domyślcie się sami! No dobra powiem pocałunki! A Tom pachniał popcornem. Mniam! W każdym razie film fajny polecam. A dziś będę oglądać Annabelle. Po obecności aż się boję. Brr.



Diabelska plansza

Annabelle

                           

Kot w pustym mieszkaniu

Mój ukochany wiersz. Jest taki przejmujący, że jak się czyta to normalnie... taki dreszcz na plecach mi przechodzi. Ta Szymborska to miała pióro. Ale ani słowa więcej, bo te słowa mówią wszystko.

Umrzeć - tego się nie robi kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.

Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.

Coś sie tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.

Do wszystkich szaf sie zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.

Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
O żadnych skoków pisków na początek.