Moja ukochana piosenka ostatnio Sarsa Tęskno mi
O życiu słodkim jak czekolada: raz gorzkiej, raz słodkiej jednak zawsze pełnej smaku z nutą pozytywnego zaskoczenia i rozkoszy. Przy tym filiżanka dobrej kawy lub herbaty by wywróżyć sobie przyszłość z fusów. Życie zawsze jest pełne magii, jeśli tylko umie ją dostrzec. Życzę wydzielania endorfin przy czytaniu!
wtorek, 24 września 2019
Życie dziwniejsze niż serial
Czemu ja nie umiem trzymać języka za zębami? No czemu? Przecież to takie proste, otwierasz usta, a żaden dźwięk się z nich nie wydobywa. Cisza. Ja jednak mielę ozorem na prawo i lewo, jakby to komuś było potrzebne do szczęścia. Może i jest, mnie w chwili mówienia, ale minutę później już nie bardzo, a o innych nie wspominając. Po co ja otwieram usta? Serio pytam. Ostatnio gdy siedziałam z Angelą i Darią i obgadywałyśmy chłopaków, konkretnie narzekając, że im nie śpieszno do ołtarza ( nie dziwię się mojemu Tomowi, oj, nie dziwię się) to Angela bardzo posmutniała, że Ernest to jej się nawet nie oświadczył. Palant jeden, jeśli ktoś chce znać moje zdanie. W każdym razie pocieszałyśmy ją i Daria wspomniała o Maksie, że taki wspaniały, cudowny itd. ( a przecież jest mężatką, więc chyba powinna być no nie wiem bardziej ostrożna w komplementowaniu innych mężczyzn, którzy nie są jej mężami). No w każdym razie jak temat zszedł na Maksa to Daria wypaplała, że ja go kiedyś pocałowałam. No owszem mam chłopaka i pocałowałam innego chłopaka i wiem jak to brzmi. Ale to było dawno, byłam smutna i... rozumiecie, Maks jest taki wspaniały i przystojny. Chyba nie muszę tego tłumaczyć i dodawać, że to się nie powtórzyło tak właściwie. No, ale w Angelę jak się dowiedziała to jak by piorun strzelił. Naprawdę. Zostałam wzięta na przesłuchanie. Ona powinna pracować dla FBI. Żaden przestępca nie miałby z nią szans. Co prawda ja nie stanowię żadnego wyzwania. Sama wręcz proszę się o kłopoty. Więc co wyszło w trakcie rozmowy? Że Maks mi się podoba, że owszem całowałam się z nim i było miło. Nie no kocham Toma. A tak w ogóle to kiedyś to czuliśmy do siebie miętę z jego kumplem Marshallem. Nie do niczego nie doszło, ale mimo wszystko poczułam się jak ścierka do podłogi, a Angela gdy wymawiała imię Marshalla miała mord w oczach. A przecież on nic nie zrobił! I ja też nie. Po prostu flirtowaliśmy i to wszystko. Byłam młoda... no dobra nadal jestem, ale byłam młodsza i głupsza. Rozumu to mi chyba za wiele nie przybyło, bo po co ja o tym wspominałam? Jakby dla Angeli historia moja i Maksa nie była dostatecznym szokiem, no i nie była dość pogmatwana. Chyba nie wyjdę z domu, a właściwie z pokoju. W końcu mieszkam z Maksem. Nie chcę nikogo widzieć. Włączę sobie jakiś serial, w którym życie bohaterów jest bardziej poplątane niż moje. Nie wiem czy taki istnieje.
Etykiety:
Aktualne wydarzenia
Subskrybuj:
Posty (Atom)